czwartek, 26 czerwca 2014

Rozdział 5 Lou jak myślisz ? Nowa para w rodzince ?

*Niall*
Jest ranek i trzeba iść do szkoły! Ja pizgam po co ja tu chodzę ? Dobra mniejsza o to JESTEM GŁODNY! Niall wyluzuj idź spać bo tu skupić się nie można ! Zayn ty tego nie rozumiesz, ale ja być GŁODNY ! A ty nie rozumiesz że ja tu nie chce wysłuchiwać twoich myśli więc wypieprzaj z tym jedzeniem ! A czym ty tu niby tak zajęty jesteś ? Właśnie braciszku ? No nie jeszcze ta tu wstała ! Zayn nie zmieniaj tematu ! Dobra nie ważne ja tu w pokoju jestem i nie idę dzisiaj do szkoły i Irene też nie idzie. Nara. Wow to on z Irene już ten tego... ? Decy jesteś ? Ja się nie wypowiadam na ten temat. A idźcie w czorty mater ! Ja idę na śniadanie! Założyłem na siebie coś co leżało pierwsze w szufladzie czyli to :

I wyszyłem, przy lodówce zobaczyłem Ire.
- Cześć śliczna... Czemu jesteś w koszulce Zayn'a ?
- Ja tylko wezmę sok i idę. A powiedź nauczycielom jakby co że jestem chora a Zayn został aby mnie pilnować. Pa !
Aha okeeej. Cóż bywa a teraz kanapki !!!
*Josh*
Szliśmy przez korytarz z Peter'em i gadaliśmy o dziewczynach. Cóż naszym obiektem konwersacji była Irene, ale jej nie ma w szkole. Tak właściwie to po co ja tu jestem? Jej nie ma, nie mam po co tu siedzieć.
-Stary słuchasz mnie?- zapytał Pet.
-Co? Coś mówiłeś? - Zapytałem a chłopakowi na chwilę rozbłysły oczy na żółto. Ups zapomniałem by nie denerwować wilkołaków. Mooooże mi się nie oberwie.
-Odejdź zanim coś ci zrobię...- wypowiedział przez zęby Peter. Szybko odbiegłem od wściekłego i wpadłem na jakąś dziewczynę.
- Uważaj jak chodzisz są tu też inni i jakby nie patrzeć to chyba wnerwiłeś wilczka.- Wypowiedziała szybciutko szatynka i zaśmiała się. Cóż była całkiem ładna i bądź co bądź ubrać się umiała.
Nie to co te wszystkie pustaki, dobra tyle rozmyślania o niej.
-Może trochę.- zaśmiałem się.
-Chodzimy razem do klasy c'nie? Jak coś to jestem Dercy.- Przedstawiła się i powoli odchodziła.
- A ja Josh! - krzyknąłem za nią. Odwróciła się i puściła mi oczko. Wow... Kogoś mi przypomina... Nie ważne.
*Dercy*
Ugh czy ta lekcja będzie trwać w nieskończoność? A tamte dwa cioły się pewnie teraz migdalą w najlepsze... Nialler możesz poprawić mi humor? Nie mogę JEM! Hhahahhah boże Horan kocham cię za to. No widzisz ma się to COŚ. 
Niall co znów wcinasz? Nie do końca jestem pewny ale to jakaś bułka z torby Harry'ego. On o tym wie? Teraz wiem. Horan nie żyjesz. Niall powodzenia w walce o przetrwanie. O cholera! Nie Hazz nie zabijaj. Przytrzymam go! 
W tym momencie przytuliłam Harry'ego który siedział obok. Cóż trzymałam go. 
 *Liam*
 Wracaliśmy już ze szkoły po lekcjach. Jak zwykle jechaliśmy windą bo mieszkamy na samej górze, gdy byliśmy już całą paczką w windzie zastanawialiśmy się co tamci dwoje robią.
- Lou jak myślisz ? Nowa para w naszej rodzince ? - Zapytał Hazz.
- Ja nie myślę ja to wiem. - Uśmiechną się i drzwi od windy się odtworzyły. Louis pobiegł pierwszy otworzyć drzwi do mieszkania i co ? I wydarł się chyba na całą szkołę.
- Chodźcie szybko !
- Lou przymknij się o co ci chodzi ? - Usłyszeliśmy głos Zayn'a i wszyscy ruszyliśmy pędem do drzwi. Zobaczyliśmy Irene i Zayn'a jak ona siedzi na kanapie a on leży z głową na jej kolanach. To nic ale było coś dziwnego, czyli to, że Ire bawiła się jego włosami !
- Jesteś prze Irene. - powiedział spokojnie Lou.
- Czemu ? - zapytała zaciekawiona dziewczyna która cały ten czas wplatał palce w czuprynę tego ciołka.
- On nikomu ale to NIKOMU nie pozwala tknąć swoich włosów ! - wydarła się Dercy, którą zacząłem uspokajać.
- Ah... ja nie wiedziałam ja... ja już pójdę na zajęcia dodatkowe. - dziewczyna była wcześniej uśmiechnięta i razem z Zayn'em czuła się wspaniale pewnie się migdalili ale cóż teraz delikatnie odłożyła głowę Mulata i poszła do pokoju zapewne się przebrać na muzykę...
*Irene*
Siedzieliśmy z Zayn'em na kanapie i śmialiśmy się oraz gadaliśmy. A później te ciołki wparowały i wszystko zepsuli.
Podeszłam do szafy i szukałam czegoś co nadawało by się na muzykę. Po krótki czasie wygrzebałam coś takiego i się ubrałam.

\

*Zayn*
Jak Daddy kazał poszedłem do pokoju się przebrać, akurat moja kochana wychodziła z łazienki.
- Wiesz co ? - zapytałem.
- Co ? 
- Jak to jest że lepiej wyglądasz w moich ciuchach ? - zachichotała dziewczyna po czym podszedłem do niej i ją mocno przytuliłem. A następnie wpiłem się mocno w jej usta. 
- Ty braciszek... - Dercy weszła w złym momencie, bo zobaczyła nas w objęciach i zaniemówiła. Obróciłem się do niej i zauważyłem że się uśmiecha.
- Wiecie co ? - zapytała siostra.
- Czego ? - odpowiedziałem.
- Wy razem tak ślicznie wyglądacie. - uśmiechnęła się jeszcze szerzej.
- Dercy spadaj ! - krzyknęła Irene. 
- Dobra, dobra ale...
- Żadne ale wyjdź tam są drzwi ! - teraz to ja krzyknąłem. 
- Tylko szybko to załatwcie bo zaraz na muzykę idziemy. - wreszcie wyszła i zauważyłem że Ire ma dziwną minę.
- Ej co jest skarbie ? - zapytałem i uniosłem jej brodę aby na mnie patrzyła.
- Nic po prostu teraz wszyscy będą wiedzieć. - w odpowiedzi pocałowałem ją.
- Nie martw się wszystko będzie dobrze. - uśmiechnąłem się.
- Dobrze tylko idź się przebrać z tej piżamy głupku. - zrobiłem to co powiedziała i poszedłem do łazienki się ubrać. 
*Irene*
Postanowiliśmy z Zayn'em, że po muzyce idziemy do parku. W drodze do parku było naprawdę fajnie. Zee zamkną mnie w swoich ramionach... Co chwilę szeptał mi do ucha słodkie słówka i całował delikatnie... Jak ja go kocham... Spacerowaliśmy po parku rozmawiając i śmiejąc się. Dzisiejszego dnia nabrałam jeszcze większego zaufania do Malika. Kiedy staliśmy przed wejściem do mieszkania od razu podbiegł do nas Niall.
________________________________________________________
Dam, dam, dam... Napisałyśmy nowy rozdział ja zaczęłam  jak zwykle a Dercy wcisnęła środek a ja kończyłam dalej. Mam nadzieje, że rozdział się podoba. 
~Irene~

niedziela, 22 czerwca 2014

Rozdział 4 "A ze mną się nie po migdalisz? "

*Zayn*
- Zayn wstawaj i szybko otwórz mi to przejście. - powiedziała Irene siedząc mi na kolanach.
- Dobra ale zatańcz jeszcze raz. - od powiedziałem z uśmiechem.
- Nie ! A teraz wstawaj prędko i przed nasze mieszkanie mnie wpuścić. No chyba że chcesz żebym zamarzła tam na podwórku ? 
 *Irene*
Siedziałam na trawie przed barierą, bo Zayn w reszcie się obudził i zaraz ma tu być... Zaraz normalnie mnie coś strzeli ile można się ubierać ! Siedzę tu i siedzę kiedy on przyjdzie ? Więcej do jego umysłu nie włażę nawet gdyby mnie wołami tam ściągali NIE i koniec. O! idzie ten zboczuch, jakieś burdele mu w głowie.
- No cześć moja tancerko - Co za osioł ! I jeszcze się uśmiecha tym swoim łobuzerskim uśmiechem, który bardzo lubię ale to przesada z tą tancerką !

- Nie nazywaj mnie tak ! Wpuść mnie !
- Okej ale pod jednym warunkiem...
- Nie ! Nie będę tańczyć.
- Ale ty tak dobrze się ruszasz szkoda by było to zmarnować. - I znowu ? Serio mam tego po dziurki w nosie.
- No dobra właź. - To było dziwne o.O Wyglądało to tak jakby mi czytał w myślach. To dziwne bo tylko rodzina może ze sobą się tak komunikować np. rodzeństwo. Wyjątek jest gdy ktoś ze sobą chodzi ale ja z Malikiem nie chodzę ! Ale... nie to nie możliwe... rodzina królewska może czytać w myślach innym normalnym ludziom. Szybko odgoniłam tą myśl ponieważ Zayn mnie przytulił i powiedział
- Przepraszam, ale musiałem jakoś wykorzystać to że akurat byłaś w moim umyśle. Przepraszam skarbie.
- No dobrze tylko nigdy więcej nie karz mi tańczyć na... co ? Jak mnie nazwałeś ? - Nazwał mnie skarbem czy mi się przesłyszało ?
- No co ? Ładnie. Jesteś moim skarbem wiesz ? Ja tak bardzo kocham cię. - Nie zdążyłam nic powiedzieć ponieważ byłam już w ramionach tego pacana który mnie pocałował. Nie wiem czemu ale odwzajemniłam pocałunek.
*Dercy*
Dum, dum dum! Gdzie się podziewa mój braciszek o 3 nad ranem? Dercyyyyyy smutno mi tu... Chodź do mnie. Louis! Ciołku ty mój ja tu próbuje znaleźć mojego mudżyna. Hahahah że o Zayn'a chodzi? W takim razie dołączę się. Nieeee, nieeee bez ka-ka-kasku nigdzie nie idziesz. Po co mi ka-ka-kask? Byś za bardzo nie ucierpiał gdy ci przywalę. Rozumiesz? 
-No jasne że rozumiem.- podskoczyłam gdy Lou odezwał się zza moich pleców. Odwróciłam się do niego i uderzyłam w ramię.
-Nie strasz mnie tak!- Skarciłam chłopaka, a ten zakrył mi usta ręką. Miałam go już ugryźć ale się odezwał. Ciii idzie i to nie sam. I tak cię ugryzę! Nie teraz! Za kilka minut gryź sobie mnie ile tam sobie chcesz i gdzie chcesz.
 Nie muszę cie widzieć żeby wiedzieć że poruszasz głupio swoimi brwiami. Pff gdzie tam. Oj trochę cię  znam nie że coś ale jednak. Co prawda to prawda. Wychowaliśmy się praktycznie wszyscy razem, no i mamy teraz Irene. Oooo idzie! Ej schowaj nas! Czemu ja? Bo znasz to zaklęcie! Dobra! Hahhah nie widzę cię, ale wiem że nadal mam swoją rękę na twoich ustach. Lubisz to? Hhahah ( xD)! Bardzo wiesz? Ej dobra już wszedł z... Irene? Louuuu mamy newsa! Mamy newsa! Ej nie zdziwię się jeżeli przy śniadaniu powiedzą żę są parą czy coś. A jak nic nie powiedzą to mamy na nich haka. Jaka ty się ostatnio zła i pomysłowa zrobiła. No wiesz teraz mam was 24/7 więc wyostrzyło się to i owo. Auu. Trzymaj ząbki przy sobie. Dobra wracajmy do nas. Ja światkiem ich dalszego migdalenia nie chcę być. A ze mną się nie po migdalisz? Poczekaj aż mój tata cię za akceptuje to wtedy pogadamy. To co wpadamy do twojego taty. Teraz to wpadamy spać idioto.
- A dostane buziaka na dobranoc?- zapytał z miną szczeniaczka Louis.
-Nie patrz się tak na mnie. Wszystko tylko nie ten wzrok.- zakryłam oczy dłońmi.
-Nie to nie sam go odbiorę!- Chłopak przewrócił mnie na łóżko i zaczął gilgotać. Czemu ten u góry pokarał mnie łaskotkami?  Próbowałam hamować śmiech ale lekko mówiąc się nie dawało.
- Proszę... Hhahahah Lou Hahahh zrobię co haahahh zechcesz hahhah przestań.- mówiłam przez śmiech. Szatyn zaprzestał i wskazał na swój policzek. Dooobra! Jak chce to dostanie. Przybliżyłam swoją twarz do jego i szybko pocałowałam rękę którą przystawiłam mu do policzka. 
-Co to miało być?- zapytał zdezorientowany.
- Wskazałeś policzek i dostałeś buziaka.- zaśmiałam się .
-No wiesz ty co? Tak mnie oszukiwać...- wy powiedział swoim " poważnym" tonem, który zawsze w jego wykonaniu jest absurdalny do jego zachowania. To się dobraliśmy. Dwa dzieciaczki kochające się przekomarzać, chociaż jak chcemy to umiemy być poważni... Hahhahah co ja mówię?! Przecież nasz rozwój intelektualny zatrzymał się w wieku 5 lat! Wow jakie ja słowa znam. Nawet nie zwróciłam uwagi kiedy wpełzłam pod kołdrę i kiedy pan obrażalski się do mnie przytulił. Cóż czas ne ne.
-Śpij twoje myśli mnie rozpraszają.- wybełkotał Loui.
A co się stanie gdy będę myśleć o twoim tyłku? Przy... wow serio o nim myślisz. Wiesz ja tam mogę sobie... Eee dobra nie ważne.  To co idziemy ne ne? Jasne Branoc śliczna. Nie jestem śliczna ale buenas noches cudny. Rano się z tobą o to po kłócę teraz jestem za bardzo padnięty.
______________________________________________________
Eloszka :D Tu Derc :* Ire zaczęła a ja kończyłam xD Mam nadzieje że się podobało :)
Moglibyście wypisać swoje ulubione momenty? Chciałabym wiedzieć co wam się podobało ;) 
~Wasza Dercy :***

sobota, 14 czerwca 2014

Rozdział 3 "Nigdy więcej snów Malika!"

*Dercy*
Gdy w końcu zwlekłam swe zwłoki z brata popełzłam do pokoju by ubrać się w coś bardziej wygodnego.
Gdy się ogarnęłam klepłam obok Daddy'ego na kanapie i przyjrzałam się mu. Nie wiem czemu, ani po co tak po prostu.
-Co? - zapytał zdziwiony.
-Nie nic. - od powiedziałam.
-To co robimy?- zapytał Zayn.
-Noc filmowa?- za proponowała Ire.
- Jak dla mnie... Bomba! Hahahahh Magda G. - powiedziałam.
- Ej kojaże to skądś. - od powiedziała dziewczyna.
- Możliwe... Kto załącza film?- zapytałam. Obróciłam głowę w stronę Hazzy.
- Co?- zapytał . Podeszłam do niego i przytuliłam.
-Mógłbyś włączyć jakiś film? Najlepiej jakiś Horror.- brunet podszedł do odtwarzacza i włączył Naznaczonego. Po chwili siedzieliśmy już mniej więcej wszyscy. Chyba wszyscy. 
*Irene*
Kiedy Harry włączył film poczułam wibracje więc postanowiłam wyjść aby nikt mnie nie zobaczył.Oczywiście Zayn musiał mnie zatrzymać.
-A ty dokąd się wybierasz ?
-Josh dzwoni a co ? - spytałam, po czym zauważyłam że chłopakowi coś nie pasuje.
- Ten " aniołek " z którym się przyjaźnisz ?
- Wyczuwam zazdrość... pip...pip...pip... - po czym parsknęłam śmiechem.
- Dobra odbierz ale wracaj nie opuszczaj mnie ! - zawołam do mnie kiedy się oddalałam aby odebrać telefon na osobności .
( J- Josh, I- Irene )
I- No co aniołku ?
J- A nic diablico jedna ! Kurcze przestań mnie nazywać aniołkiem !
I- Dobrze, dobrze spokojnie to do rzeczy co chcesz ?
J- Możemy zdobyć trochę hajsu. - słychać że wyraźnie się cieszy.
I- Dobrze zaraz będę. a tak ap ropo to gdzie ty być ?
J- Za barierą osłaniającą szkołę i choć szybko bo zaraz cie tam zamkną jak sardynkę w puszce.
Rozłączyłam się po czym teleportowałam się do mojego kochanego aniołka. 
- No cześć stróżu mój. - Gdy to powiedziałam prawie od razu się zirytował, ale tak słotko  wygląda jak się denerwuje. 
- Mówiłem ! Nie dociera ?
- Dobra ok to co gdzie teraz ?
- Na wyścigi !
*Zayn*
Od pięciu minut tu czekam... Gdzie, kto i jak może z nią tak długo rozmawiać! Braciszek co ty tam tak sterczysz? A nie mogę? No nie film leci ciole głupi! Czekam na Irene! Głupiś? Jak skończy rozmawiać to przyjdzie. Marsz do salonu i oglądaj z nami! Nie rozkazuj mi. Bo co? To że jesteś starszy nie robi z ciebie... Czekaj olśniło mnie! Rzadkość. Morda w kisiel i bulgotaj. A teraz daj mistrzowi objaśnić ci moje nagłe doskonałe olśnienie! Streszczaj się. Mistrza popędzać nie można. Ja zaraz tego mistrza jebnę. Głupku ja tu staram ci powiedzieć że możesz użyć głowy i wlecieć do główki pięknej i bum szaka laka wiesz wszystko! Dobre to! Wiem jestem genialna. Mówiłem o soku ale fajnie że lubisz się dowartościować. Czy ty myślisz? Lecisz tym powalonym mózgiem do niej i misz masz swoje informejszons. Narka. Okej czas mój plan On był mój!  kontynuując czas MÓJ plan wcielić w życie. Panie to ja to wymyśliłam! Wracaj swoim zakutym łbem do filmu. Dobra to teraz do Ire.
Dobra teraz wyprzedzić tego palanta i wygrana jest moja 12 tysi. Ej! Bez jaj czemu podnoszą most ? Co za huje zjebane! Tak ! Przelecieć nad nim tylko gdzie nitro?! Aha spoko, mam. I... LEĆ złomie!
- Mistrz jest tylko jeden kurwa ! 
- Brawo Irene! Kolejne zwycięstwo! - Co on tu kurwa robi ?
- Cześć Peter co tu robisz ?
- Przyszyłem zobaczyć twoje zwycięstwo Kotna. - Co za debil czemu mnie tak nazywa ? A no tak od tego czasu kiedy pokonałam koleś który był przebrany za kota. Super.
- No to do jutra w szkole ja idę po hajs i lecę do mojego wampirka. - A teraz uśmiech. Okej już poszedł.
- Hej Nick cały szmal mój ! A teraz trzymaj dwa patyle. 
- Dzięki i leć do szkoły po za kilka minut zamykają.
- Narka trzymaj się. Teraz po aniołka i spadam.
- Ej Josh musimy lecieć do szkoły chodź cię teleportuje.
- Nie ja idę dziś do kolegi na party to do zobaczenia.
- Pa.
Okej idę spać bo nie wytrzymam. Padam na twarz. Poczłapałem do pokoju i tylko walnąłem się do wyrka, a chwilę później widziałem jej oczy.
Czy mnie oczy nie mylą? To Irene! Matko ja tu zaraz padnę, ona w tym skąpym stroju obok rury. 
-Zayn! Mógłbyś wyjść przed szkołę i otworzyć przejście? - zapytała brunetka. O nieeeee, o nieeeee ja tego tak nie zostawię muszę mieć coś z życia! 
- Mam warunek.- od powiedziałem jej.
- Jaki zrobię wszystko.
-Wszystko? - uniosłem brwi w górę.
- Tak. 
- Zatańcz dla mnie.
-Co?! - wykrzyknęła przerażona.
- Powiedziałaś że zrobisz wszystko. Do roboty skarbie.
- Kiedyś za to oberwiesz.
-Mniej gadania więcej wywijania. - Irene zaczęła swoje a raczej moje przedstawienie.
-Przypomnij mi żebym nigdy więcej nie prosiła cię o nic.
- Ta, yhy jasne.
- Obudź się palancie i mnie wpuść do środka!
_____________________________________________________
Wraz z Dercy napisałyśmy kolejny rozdział na podstawie naszych snów. Z tego można wy wnioskować, że mamy naprawdę dziwne sny. Całe opowiadanie jest na nich oparte ;D
~Dercy & Irene

środa, 11 czerwca 2014

Rozdział 2 "Pierwszy raz... A raczej pierwszy dzień (zboczuchy)"

Elooooo Didi powraca bejbsy :D Wasza prze głupiutka Dercy i jej chujowe wejście smoka xD Wiecie jak bym mogła to pewnie co każde słowo było by " xD" nie wiem czemu ale mam taką ochotę nieraz wcisnąć to iks de że aż trudno się jej pozbyć... A później przy obróbce je usuwam ale to ciii XD Miłego ludki :***
________________________________________________________________________________
*Dercy*
Czy jestem zdenerwowana pierwszym dniem? Nie! Ja jestem dziś energetyczną kuleczką! Czuje się jak 5-cio latek po trzech przecukrzonych kawach.
- Derc nie skacz jak pojeb bo cię za wariatkę uznają już pierwszego dnia.- Zaśmiał się Li.
- Daddy! - Wykrzyknęłam i przytuliłam zdezorientowanego chłopaka.- Pamiętaj łyżki i ja nigdy nie śpią.- wyszeptałam diabelsko Liasiowi do ucha.
- Zayn czy twoja siostra przypadkiem nie jest spokrewniona z Lucyferem?- zapytał lekko przerażony Liam.
- Wiem że to piekielne nasienie ale raczej nie.- popatrzyłam na swojego brata z pod byka wyłapując moimi prze błyskotliwymi oczami że trzyma Irene za łapkę. Od razu na usta wpełzł mi banan.Oparłam się o ramie Harolda, który też zobaczył to co ja.
- Wyczuwam nową parkę a ty Hazzi?- zapytałam owieczki, patrząc się na niego z coraz większym bananem. Pewnie wyglądam jak ten psychiczny koteł z Alicji, ale co tam! Sytuacja tego wymaga.
-Też to słyszysz? Zirene, Zirene! - Loczek rozszalał się i zaczął wołać Zirene jak opętany.
-Harry przytul mnie. Moje shipper'owskie serduszko rośnie.- udawałam że popłakuje gdzie na prawdę chciało mi się ryknąć śmiechem. Hazzi imitował mnie i tak się przytulaliśmy.
-A im co?- znam ten głos... O cholera to Luke!
-Lukeeeee! Cześć tłuczku!-przytuliłam kolejnego dziś chłopaka.
-Dercy, cześć mała.- przywitał mnie blondyn.
- Chuj ci w oko bo w dupę to przyjemność wielkoludziu. Ja nie jestem mała. Mam 1.76!- broniłam się.
- Tak chyba w szpilkach...- Zaz to było nie na miejscu dzido!  przekazałam po czym nasza 5 zaczęła się śmiać. No wiecie grzebanie w mózgach i gadanie w myślach przeznaczone dla rodzin królewskich itd. Aaaale brzmi to tak jakbym się wywyższała.
-Ej a my przypadkiem nie mamy wybierać sobie dodatkowych? - zapytał Nialler.
-Nooooo. Hahhah ja pierwsza cioty!- zawołałam i teleportowałam się do najbliższego stolika z zapisami.
Cholera! Jak to zrobiłaś? zapytał mnie Harry. Bejbe to się nazywa nauka. Z resztą myślałeś że czytałam tamtą księgę rekreacyjnie? Ja bez kożyści bym jej nie przeczytała. powiedziałam mojemu rozmówcy.
-Elo. Mogę wybrać zajęcia dodatkowe? - zapytałam jakiejś pani.
-Hey. Tak proszę. - od powiedziała.Podała mi pseudo tableta z 9 dziedzinami.
Muzyka/Taniec/Aktorstwo
Jazda konna/Biegi/Szachy
Pływanie/Szermierka/Czytanie
Podałam urządzenie kobiecie i odeszłam kilka kroków. Czaaaas pogrzebać braciszkowi w główce.
Co by tu wybrać... Muzykę, Bie... Jak to kurwa nie ma? cichutko pod nosem śmiałam się z brata. W gówniane szachy grać nie będę... Czyli jazda konna. Pyły... nigdy! Szermierka myślę że będzie okey. I teraz dołączyć do smarkacza. Zayn cholero jedna to że jesteś starszy o pięć minut nie robi ze mnie smarkacza, wielki monarcho od siedmiu boleści...  Może spadaj od mojej głowy?  Bo ci włosy oklepną?  Jestem starszy! Nie masz prawa obrażać mojej fryzury Derc.  kłócilibyśmy się dłużej gdyby nie pytający wzrok Irene.  No cóż gapiliśmy się na siebie z wrogimi minami więc dla niej to chyba nowość.
-Eeeelo. - uśmiechnęłam się do dziewczyny.
-Bitwa na spojrzenia? - zapytała Ire.
-One duuużo mówią. Z grubsza tak.- powiedział Zayn. Czyli nic jej nie mówimy? Nie możemy. Mieliśmy się nie ujawniać pamiętasz?
Nooo.  To ten ja powiem reszcie. Spoko młoda. A idź ty staruchu. 
Wyszłam z umysłu brata i weszłam do główek reszty.
Chłopcy! No? Czego? Nie możemy powiedzieć Ire że możemy porozumiewać się w myślach mamy się nie ujawniać zrozumiano?
Tak jest kapitanie! I to mi się podoba! 
-Ej to ten co wybraliście? -zapytał Luke.
-Muzyka,jazda konna i szermierka.- od powiedzieliśmy wszyscy.
-A wiecie że tylko te były dostępne?- zaśmiał się Luke.
-Pier...- nie dokończył Horan bo daddy go upomniał.
-Niall słownictwo.- ach nasz tatusiek Liasiek.
-Dopse tatusiu.- powiedział głosem dziecka.
-Ej my lekcje mamy!- przypomniała nam Irene.
-Czemu lekcje a nie apel?- zapytałam ciemnookiej.
-Bo na apel nie opłaca nam się iść bo za 5 minut się kończy.- do powiedział Luke. Ej a Loui coś dziś cichutki.
-Loui. Co tam?- przywitałam się z moją miłością ale mu tego nie powiem... Nie bo nie, i uj.
- Hey śliczna. A nic takiego. Robie sobie jaja z twojego kumpla. - Luka mi demoralizuje. Witam w mojej głowie Dercy. Yo!  Lou kontroluj się... Nie nie myślę o tym nie! przed mną staną obraz mnie. Kurde, ale dziwnie się patrzy na siebie. Przepraszam. Ale mniejsza.  Chodźmy do Luke'a.
*Irene*
 Weszliśmy do pełnej klasy, naszej klasy. Wszędzie znudzone twarze, boże dostaliśmy nudziarza? 
-Dzidobry. Szo wy tu robiciee?- lepiej wieśniok.
- Pan Morgan?- zapytał Liam.
- Jo Wiesiek z Zadupia. - uczniowie zaczęli się podśmiewywać.
-A to przepraszamy. - powiedział Li . Okazało się że nasza klasa jest obok. Weszliśmy i zobaczyliśmy. Nauczyciela  pana Morgan'a  w postaci czystego ognia.
-O to wy się nam tak zgubiliście. Jestem Chris Morgan. To co pokażcie co umiecie spóźnialscy. - Pierwszy był Luke. Z tego co słyszałam potrafi stać się ogniem. I dobrze słyszałam. Chłopak staną na środku, wy powiedział formułę i zapłoną czystym ogniem.
- Ooo proszę! Jesteś pierwszą osobą w klasie która jest na najwyższym poziomie. Gratuluje.- wy powiedział się pan Morgan.
- Niestety nie ostatni.- od powiedział mu chłopak.
-Nie? - zdziwił się nauczyciel. W tym samym momencie wszyscy razem zapłonęliśmy żywym ogniem tworząc tym niezłe ognisko.
- Tym mnie zaskoczyliście. Okey to teraz jakie trójki z was stworzyć... Zayn, Irene do Peter'a T., Louis, Harry, Dercy do ławki obok, Luke, Niall i Liam na lewo tamta pusta. Okey. W sumie zrobię wam luźną lekcje bo statut i o ocenach macie na necie i tam go przeczytacie, ale pewnie przez kolejne lekcje się z nim zapoznacie. - nauczyciel się uciszył i dał nam swobodę.
* Harry*
Hahahhahahahahah a teraz sobie pobuszuje w głowie Derc!
Tak jaram się tym wykładem jak Rzym za Nerona,ale plus taki że dał nam spokój,a ja nie siedzę z jakimiś kujonami tylko z moimi idiotami Harry'm i Lou. Elo piękna. No hey Hazz. Znowu grzebiesz mi w głowie? No może trochę? To twoje "trochę" jeśli nie wyjdzie dostanie piłą motorową! Hazz słuchaj jej, na serio ma piłę motorową.     Lou skąd miałaby ją mieć? To już moja sprawa skąd mam. Mam i nią grożę, a drwalem jestem kiepskim. To ja uciekam. I dobrze robisz.
***
*Dercy*
Ło ja pitole. Walnęłam się na kanapę i pewnie z niej nie zejdę.
-Derc suń dupę.- powiedział zmęczony Zayn.
-Nie...Chce mi się...-wydusiłam.
-Nie to nie.- usiadł na mnie, a raczej rozłożył się na mnie.
-Zaz...-wysapałam.
-Co?-zapytał winowajca.
-Zamieńmy się miejscami. Nie że coś ale ja się pod twoim ciężarem duszę.- skończyłam swoją wypowiedź. Zayn zlitował się nad moją osobą i już po chwili mogłam oddychać. Od razu wygodnie.
-Przyznam że jesteś miękka, ale kanapa bardziej.- powiedział Zayn.
A co się stało? Cóż gonili nas ludzie od Alice Goldhope. Kurfa ona taka złoto nadziejowa że mnie rozsadza od środka. Nie dość że nas gonili to z siekierami, a to ja mogę tylko używać tych narzędzi do mordu. A reszta dalej na lekcjach. My musieliśmy załatwić sprawę z papierami. Zaraz zasnę.
* Liam*
Jeszcze 5 sekund i jesteśmy w domu! 
-O Kurwa oni śpią przytuleni do siebie i żadne nie chce zabić drugiego! Święto!- wykrzyknąłem.
-Liam proszę cię daj nam spać, nie dość że papiery wypełnialiśmy 2 godziny to ludzie Alice nas zaatakowali bronią w stylu Derc.- oznajmił Zayn.
-Moje siekiery...- Dercy zaczęła coś mamrotać pod nosem jak to nienawidzi gdy inni używają jej broni.
-Nie gadaj że Goldhope tu jest.- powiedział Lou. On jesz najbardziej nienawidzi z nas wszystkich.
-Jest i chodzi z nami do szkoły...
______________________________________________________
Eloszka bejbsy. Oto rozdział mam nadzieje że się podoba :) Adios :*
~Dercy

czwartek, 5 czerwca 2014

Rozdział 1 "Przygotowania :D"

*Irene*
Wyruszyłam wraz z Malikiem do ostatnich drzwi gdzie znajdował się nasz pokój. Po wejściu zauważyłam tylko białe ściany i okna. Na pierwszy rzut oka było okropnie. Zayn wybuchną śmiechem.
- I co się cieszysz palancie? - Zapytałam zdezorientowana.
- Cieszę się że w tym pokoju będzie tylko jedno łóżko. - Patrzyłam na niego ze zdziwieniem  co on robił. Patrzył w jakieś coś podobnego do tableta tylko że to był katalog z meblami. Co, czekaj wróć.... Jak to jedno łóżko?  Wyrwałam niemal natychmiast urządzenie mojemu towarzyszowi z rąk. Faktycznie były tylko łóżka dwuosobowe. Trudno. Wybrałam trochę większe od innych i przyciemniłam kolor.
- Nawet nie jest złe. - Odpowiedział Malik.
-  Ono jest w porządku ale te białe ściany są okropne. - Stwierdziłam po wzroku chłopaka że mu też nie przypadły do gustu.
- Może zrobimy graffiti?
- Ty to nie taki głupi pomysł. - Uśmiechnęłam się do ciemno włosego. Co sprawiło mu satysfakcje.
* Zayn*
Po namyśle i zakupienia puszek z sprejem zabraliśmy się od razu do roboty wyszło fantastycznie. I w pobrudzonej koszulce Irene wyglądała jeszcze piękniej. Po skączeniu pracy weszliśmy do salonu śmiejąc się i popychając nawzajem, co też w zruciło uwagę siedzącej na kanapie piątki.
- Na co się tak patrzycie? - powiedziała zdziwiona Irene.
- Wiedze że się dobrze bawiliście. - Zarechotała Dercy. Ona od małego mnie denerwowała tymi swoimi odzywkami kiedy tylko rozmawiałem z jakąś dziewczyną. Podeszliśmy do blatu by się czegoś napić, wybraliśmy sok pomarańczowy przy którym rozmawialiśmy o naszym pokoju.
- Teraz trzeba tylko meble. - Uśmiechnęła się uroczo moja współlokatorka. Potwierdziłem po czym ruszyliśmy w drogę powrotną do naszego pokoiku.
*Dercy*
Jeju jak fajnie że Zayn nie jest już taki przybity, po tym jak dowiedział się że zostanie dziedzicem tronu odechciało mu się żyć, nie chciał tak w młodym wieku zostać już królem. Dlatego wybraliśmy się do tej szkoły by oderwać się od tych wszystkich głupich zajęć królewskich. Ta dziewczyna wpadła mu w oko chociaż chyba i on jej się podoba. Wydaje się być w porządku. Louis wybrał film o miłości przez co nie chciało mi się go oglądać, sto razy bardziej wole widzieć jak miłość wyjawia się w rzeczywistości nisz taka udawana. Wtuliłam się w mojego marchewkowca.
Zbliżał się wieczór więc każdy ruszył do swojego pokoju. Mieliśmy pokój zaraz koło mojego braciszka i Irene.
- Dobranoc! - Krzyknęłam reszcie chłopców i położyłam się do łóżka.
- Dobranoc. - Usłyszałam cicho koło mojego ucha i tak zasnęłam.
*Irene*
 Jeszcze po umeblowaniu dużo rozmawialiśmy i śmialiśmy się z byle czego. Na prawdę zaczęłam go lubić. Ba... nawet bardzo.
Rano wstałam wtulona w Malika co trochę mnie rozśmieszyło. Nie pamiętam jak się znalazłam w łóżku. Spróbowałam wydostać się bez obudzenia Zayn'a i się udało. Niemal od razu stanęłam na nagi kiedy zobaczyłam w telefonie że czas się zbierać do szkoły. Czemu akurat dziś jest poniedziałek ? Podbiegłam do szafy i zobaczyłam męskie ciuchy więc pobiegłam do drugiej i wreście widziałam swoje ciuchy. To pierwszy dzień nauki więc wybrałam coś w czym wyglądałabym jak na pierwszy dzień przystało.

Czerwona spódniczka i biała bluzeczka chyba pasują. Stałam przed lustrem w łazience. Do drzwi dobija się zapewne Malik. Ugch....  Czy on zawsze tak będzie ?
- Zayn idź sobie do Louisa on też ma lusterko! - krzyknęłam ale nie on odpowiedział tylko głos kobiecy, głos Dercy!
- Wiem że jestem Malik ale bez przesady. - mówiła jakby się cieszyła - No ale teraz otwieraj drzwi bo przywalę ci piłą motorową przez głowę! - Trochę z niechęcią otworzyłam drzwi i co ? I widzę przepiękną dziewczynę w niebieskiej koszulce.
Zaczyna coś terkotać tak szybko i bez najmniejszego opanowania że nie wiem od czego zacząć.
- Dercy ale ty jesteś piękna! - dziewczyna przestaje i pokazuje na mnie palcem.
- I kto to mówi, wyglądasz jakbyś wybiegła spod wybiegu! - przytuliłyśmy się i weszłyśmy do łazienki.
- Gdzie jest Zayn ? - pytam podczas gdy się malujemy.
- Chyba poszedł do Lou bo marchewka coś mówiła że ma do niego przyjść sąsiad. - Zaczęłyśmy chichotać, ale się opanowałyśmy bo trzeba się malować.
Nasz plan zapowiada się ciekawie :
PONIEDZIAŁEK
  1. Godzina wychowawcza
  2. Magia Ognia
  3. Magia Wody
  4. Język Zwierząt
  5. Magia Ziemi
  6. Zajęcia dodatkowe
- Mamy sami wybierać zajęcia dodatkowe dzisiaj, więc będzie dobrze. - mówi Dercy widząc moją minę. 
I poszłyśmy do szkoły......
Cdn. xD
___________________________________________________________________________________
Przepraszam, że tak długo nie dodawałyśmy ale mamy straszne problemy. Postaramy się aby rozdziały były opublikowane wtedy kiedy trzeba. Teraz to tylko ja (Irene) zajmuje się blogiem, lecz postaram się aby było ok.
A więc co sądzicie o pierwszym rozdziale ? Takie byle jaki ale mam nadzieje że nie za nudny.
Zapraszam do zakładki bohaterowie.
Irene <33333