niedziela, 21 grudnia 2014

Rozdział 14 "Jestem z ciebie dumna!" xD ~Irene

*Irene*
Była godzina dziewiąta kiedy dolecieliśmy do jakiegoś miasta nie zwracałam zbyt dużej uwagi do nazwy miasta więc nawet nie wiem w jakim państwie jestem... Aktualnie leże w łóżku na piętrze... Zayn mówił żebym poszła do ostatnich drzwi na prawo tam będzie nasz pokój.... A że było bardzoooo dużoooo pokoi i byłam mega zmęczona ledwo doczołgałam się do tego "właściwego" pokoju. Nie stety Zee nie pozwolił mi spokojnie zasnąć. 
-Myszkooo nie idziemy spać! - powiedział półgłosem do mojego ucha. 
-Zayn - powiedziałam błagalnym tonem - ale ja potrzebuje przynajmniej krótkiej drzemki... - odpowiedział z nadzieją ze da sobie spokój i nie będzie mnie męczył... Ale oczywiście nie był by sobą gdyby mnie zostawił... 
-No chodź... Bo jedziemy tam gdzie zawsze chciałaś żebyśmy poszli... Tylko ja nie chciałem... Proszeeee - powiedział tak samo błagalnym tonem jak ja. 
-Ohh.. Gdzie? - spytałam wogóle nie myśląc... Ale coś mnie olśniło! 
-Idziemy na basen?? - zapytałam zrywać się na równe nogi... Ciesząc się że wreszcie będę mogła popływać z moim chłopakiem.
-Nie do końca - puścił mi oczko. - Idziemy na plażę. - uśmiechną się do mnie swoim łobuzerskim uśmieszkiem i również wstał z łóżka zbliżając się do mnie, tak że poczułam jego ciepły oddech na moim policzku, przez co się lekko wzdrygnęłam. Nie mając żadnych oporów podałam się namiętny pocałunkom. 

Nawet nie zauważyłam kiedy znalazłam się na blacie komody bez problemu Zayn zdają ze mnie koszulkę, aby nie zostać mu dłużną zaczęłam ściągać jego. Gdy został bez niej niemal odrazu znaleźliśmy się na wielki łóżku na którym jakiś czas temu jeszcze leżałam. 
-Zayn - powiedziałam odpychając go od siebie. - Idziemy na plażę nie pamiętasz? - zapytałam go, patrząc w jego miodowe tęczówki. 
-Aż tak bardzo chcesz tam iść, bo mi się nie spieszyć, mogę tutaj zostać w tym łóżku razem z tobą. A wody i tak nie lubię więc wcale mi się nie uśmiecha. - powiedział to po czym zaczą składać na mojej szyi pocałunki. 
-Zee ja naprawdę chce tam iść i z Tobą popływać. - tak wiem że on nawet nie wejdzie do wody, ale dla chcącego nic trudnego, nie? 
-Oj... Widzę że nie odpuścić, ale nie rób sobie nadziei że wejdę do tego czegoś co jest zwane wodą. 
-Zobaczymy!  - wykrzyknęłam, wyciągając z torby strój kąpielowy i jakieś luźne spodnie. 
*jakiś czas później*
*Zayn*
Byliśmy już na plaży, Ire próbowała zrobić wszystko żebym jednak wlazł do tej wody! No ale, cóż jestem człowiekiem cierpliwym ale także zawziętym. Jak się uprę to nikomu się nie uda zmienić mojego postanowienia, ale Irene chciała to postanowienie zmienić. 
-Zayn no proszę! - powiedziała jak mała dziewczynka której nie kupiono lizaka. 
-Skarbie, ja nie wejdę, ale możesz sama wejść. 
-Pff...A żebyś wiedział, że pójdę. - prychneła odwracając się na pięcie i wręcz wpadła na ogromną fale. Szybko zerwałem się do pozycji siedzącej aby sprawdzić czy nic jej się nie stało. Na szczęście nic jej nie było. Pod płynęła do jakiegoś chłopaka! Kurwa! Co ona do cholery wyprawia!? Zapytałem sam siebie. MOJA i tylko MOJA dziewczyna flirtuje z jakimś nie wyżytym seksualnie facetem! Nie mogłem patrzeć jak mu ślinka cieknie na jej widok! Irene co dy wyprawiasz? A co? Ty ze mną nie pływać to muszę znaleźć sobie innego towarzysza do pływania. 
Krótko mówiąc wkurwili mnie oni obydwoje totalnie. Mają szczęście, że stoją tylko w wodzie do pasa. Wbiegłem do wody w ogóle nie myśląc. Chciałem tylko oderwać tego gnoja od mojej i tylko MOJEJ Ire. Gdy już doszedłem do nich natychmiast objąłem ją w pasie i pocałowała w szyję dając znak że ona ma JEDNAK chłopaka. 
-Co się gapisz gnoju, wypieprzaj od niej. Ona jest moja, rozumiesz? A może jednak przeliterować? M-O-J-A czaisz koleś? Czy mam to inaczej załatwić? - nie dałem nawet dojść do słowa chłopakowi stojącemu naprzeciwko, bo szybko odciągnełem Ire od niego i tym samym zbliżając się do brzegu. Natomiast moja dziewczyna odwróciła się do mnie przodem i szeroko uśmiechnęła starając się mnie powstrzymać przed postawieniem kolejnych ruchów. Zaciekawił mnie ten perlisty uśmiech. 
-Myszka? Co cie tak rozbawiło?  - zapytałem wpatrzonej we mnie dziewczyny. 
-Jestem z ciebie dumna. - powiedziała ledwo powstrzymując śmiech. 
-No tak... Weszłem do wody. -  powiedziałem, rozumiejąc że moja kochana zrobiła to celowo... Eh... Jak ja ją kocham. 
*Calum*
Ile wystarczy by zrujnować mój dzień? Dużo? Mało? Średnio? Nie... Wystarczy Dercy Malik która zmieniła się diametralnie od kąd ją poznałem. Na początku naszej znajomości zawsze potrafiliśmy rozmawiać normalnie. Bez sarkazmu, dogryzek... Co poszło nie tak że ta nieśmiała dziewczyna zamieniła się w wulkan emocji. Szczęście, smutek oraz inne cechy zlewały się w jedną dominującą ale nietrwałą. Chyba zdefiniowałem bipolarność. Ten mały element jakim była ona niesie ze sobą wiele rzeczy. Teraz głównie negatywnych...
Powoli zbliżaliśmy się do bazy głównej na Aimeiz, w której siedzą Hoobs i Nate razem z resztą potrzebnych typów. My mamy do podziału 2 inne miejsca. I jak słyszałem od Luke'a który no cóż jest najbliższą osobą dla niej... Będzie z nami siedzieć i jeszcze Josh który coś zaginął w akcji.
*Irene*
Zayn powiedział mi, że jednak wszyscy jutro przyjadą... Tyle tych pokoi w tym domu że naprawdę można się zgubić. Skorzystałam z okazji i wyszłam na miasto kiedy Zee dzwonił poinformować Dercy żeby jutro przyjechali, bo muszą jeszcze poprawić auta i całą resztę sprzętów potrzebnych do obrabowania. Wracając... Wyszłam z domu zostawiając list na stole kuchennym, a sama wyszłam. Po drodze znalazłam fryzjera wiec postanowiłam się przefarbować na jakiś jasny kolorek. Jestem ciekawa czy Zayn w ogóle zobaczy zmianę. 
*Dercy*
O kurde! Ja miałam się spakować! Szybko wstałam z kanapy o mało nie zabijając się o własne nogi przy okazji wpadając na Calum'a.
-Sory.- rzuciłam przelotnie i wyminęłam chłopaka. Wpiegłam na piętro robiąc kroki po 2-3 schodki, szybko wpadłam do pokoju, wywaliłam walizki z pod łóżka i zaczęłam ponowne pakowanie. Bluzki, spodenki, spodnie, piła motorowa, kosmetyki, szczoteczka do zębów... Ey czekaj gdzie Tomlinson?
-Louis!- wydarłam się na cały dom. Chłopak wpadł do pokoju jak torpeda przewracając się o walizkę.
-Co się stało? -zapytał gdy podniósł tyłek z ziemi.
-Loui, spakuj się rano jedziemy, a tak po za tym z tęskniłam się za tobą.-przytuliłam się do chłopaka, a on objął mnie i docisną mnie do siebie.
-Oy kochanie, przepraszam. Przez ostatni czas strasznie wpadłem w wir przygotowań i nie miałem jak poświęcić ci czasu.- mówił spokojnie w prost do mojego ucha lekko je trącając.
-Będę w północnej bazie razem z Josh'em, Luke'm i chłopakami. Zayn stwierdził że lepiej żebym to ja a nie Ire mieszkała z nimi. Wiesz ostatnio Irwin mu podpadł. -mówiłam wtulając się bardziej w mojego idiote.
-Jakoś przeżyjemy. Ale po tej akcji uderzamy na wakacje.-zaśmiał się przewracając nas na łóżko. Chwilę tak leżeliśmy bez celu przytuleni, spokojni. Trochę mi tego brakowało.Jak już będę w Północnej bazie to jedyni... Dobra w sumie mogę się po przytulać do każdego. A nie czekaj Calum... Ten ciemnooki wrzód na dupie... Ey czekaj co on mi takiego zrobił że tak go nienawidzę... Jest irytujący od kąd się spotkaliśmy u Mike'a. Tylko co ja wtedy robiłam?
*flashback*
Siedzieliśmy na kanapie w domu kolorowego, rozmawialiśmy o pierdołach z Irwinem i Hemmingsem, Hood kompletnie nas olał, przez całe spotkanie nie powiedział nic oprócz "hey" i początkowego śmiechu...
*end flashback*
Teraz pamiętam. Później się z nim po kłóciłam o to że ciągle milczy, ale to ja! Ja się kłócę o pierdoły! Nie powinnam go przeprosić? Aaaa tam mam czas. 
-Loui... Miałeś się spakować.-westchnęłam gdy chłopak prawie odpływał.
-Uwielbiasz mnie budzić prawda?- zapytał przeciągając się i zaczynając pakowanie.
-Pomożesz mi?- zapytał patrząc na mnie błagalnie.
-Oy nie kotek,  mnie w to nie wrobisz.-powiedziałam coraz bardziej wtulając się w poduszkę.
-Jeszcze zobaczymy.- wymamrotał chwytając mnie za nogę.
Mothus.* 
______________________________________________________
*zaklęcie unieruchamiające. 
Czemu ja zawsze, ale to ZAWSZE zaczynam rozdział? hahaha xD co tam, nikt się nie przejmuje biedną Irene... Ogólnie to zrąbałam swoją część rozdziału. (ta kropka nienawiści na koniec xD) Nie ma to jak zmusić Zayn'a aby wszedł do wody :D jestem tak dumna :') się wzruszyłam xD ~Irene
(Pfff... Ja to naprawie xD ~Dercy)
Co wy myślicie o tym rozdziale?



3 komentarze:

  1. Rozdział bardzo ciekawy i czekam na kolejny :D

    OdpowiedzUsuń
  2. SUPER
    Sry ze mnie nie było:)
    Dercy*-*
    CO ja widzę, Zaynus myrymyry bd seksy ^^ xd
    Hahaha
    Dajcie kolejny plz:*

    OdpowiedzUsuń