*Zayn*
Zebraliśmy się wszyscy w bazie strategicznej inaczej głównej. Rozsiadłem się na stole i zacząłem swoją gadaninę.
-Mamy 2 bazy jak wiecie. Razem z Mayer'em obgadaliśmy rozdzielenie na grupy. Dercy ty jesteś w bazie północnej i odpowiadasz za Irwin'a, Hemmings'a, Calum'a, Clifford'a, oraz aniołka.- mówiłem powoli i spokojnie ale mi przerwano.
-Który raz z koleji mówie byście nie mówili do mnie aniołku?!- zdenerwował się chłopak.
-Czekaj, czekaj. A czy ty przypadkiem nie próbujesz...- Zatkałem szybko usta siostrze by nie kończyła i posłałem jej złowrogie spojrzenie. Później pogadamy.
-A czemu to ty ustalasz kto ma gdzie być?! -zapytał zdenerwowany Irwin.
-Mówiłem że nie tylko ja. Hoobs
-Ale my przecież też mamy własne zdanie, a nie kurwa, słuchamy jakiegoś bałwana który nawet nie wie co to jest Kinga Zalejarz (xD Irene i Dercy mają głupawkę) - wybuchną Calum.
-No właśnie, może ja chce być tutaj z tobą i Ire?! -krzykną aniołek.
-RANISZ! Zee tak nie ładnie (xD) -powiedziała wyglądając jak Woody z nie ma to jak statek.
I zaczęła się kłótnia w której bazie kto chciałby się znajdować. Wyszło na tym, że ja, Irene, Josh, Ashton, Mike i Niall będziemy w północnej, gdzie mamy opracować plan napadu.A cała reszta ma zająć się zlokalizowaniem Alice.
*Niall*
Kiedy byliśmy, już podzieleni rozmawiałem prawie cały dzień z Ire przez telefon. Dowiedziałem się, że się pofarbowała, była u kosmetyczki i takie tam pierdoły. Na początku naszej znajomości nie przepadałem za nią. Ale teraz rozumiem dlaczego Zayn tak bardzo ją kocha... Od jakiegoś czasu stała się jedną z ważnych dla mnie osób. Stwierdziliśmy razem, że najlepiej ściągnąć kogoś kto zna się na motorach, oprócz Ire i Josh'a...chyba nawet wiem kogo.
(N-Niall, I-Irene)
I-To co masz jakiś pomysł??
N-Hmm...może, chociaż nie.
I-No mów każda para rąk się przyda.
N-Mam przyjaciela, ale nie wiem czy...
I-No mów! Imię i nazwisko, to dam ci spokój.
N-Tylko, że on się w tobie buja...
I-To powiesz, czy nie?
N-Nazywa się Peter Telis...
I-Okey, znam typa...mój znajomy
N-Ey muszę kończyć...wiesz Zayn się nie cierpliwi, że tak długo siedzę w mojej, ukochanej i najpiękniejszej ubikacyjce.
I-haha spoko ty wyłaś stamtąd, wiesz to tylko jego oaza iks de
N-Radze ci szybko wracać...on strasznie się niecierpliwi...niestety on szybko traci nad sobą kontrolę, wracaj szybko bo i tak musimy ściągnąć Peter'a.
I-Spoookooojnie ja to załatwię iks de, wiesz mam całą noc na wytłumaczenie tego Zayn'owi . Paa nie chce żebyś miał kłopoty.
N-Paaa
-KURWA otwieraj gówniarzu te drzwi!!
Oj! Będą kłopoty. Najpierw chciałem wyskoczyć przez okno ale stwierdziłem że bym dupy nie przecisnął, więc wziąłem coś co leżało po mojej prawej stronie i otwierając drzwi zobaczyłem wściekłego Zayn'a więc zamachnąłem się jak się okazało przepychaczem do kibla. Malik zatrzymał się i spojrzał na mnie jak na idiotę. No co to tylko przepychacz.
-Horan czy ty chciałeś mnie zaatakować przepychaczem?- podniósł jedną brew do góry w geście zmieszania.
-Tak? Nie? Nie wiem?- wykrztusiłem z siebie, czym spowodowałem śmiech chłopaka.
-Dobra wyłaź. - wyminął mnie w drzwiach, a gdy prawie zamykał ja sobie przypomniałem że mam przepychacz w rękach. Szybko się odwróciłem i trafiłem nim w twarz Malik'a. Od razu wiedziałem że muszę wiać, więc odrzuciłem przyrząd i wziąłem nogi za pas.
-HORAN! TY FARBOWAŃCU NIE ŻYJESZ!- Wrzasnął za mną.
*Irene*
Przy wkładaniu klucza do zamka, usłyszałam wrzaski Niall'a.
-Nieeeee! Zayn!! PROSZE!!! -usłyszałam wiedząc, że to wszystko moja wina. Po wejściu nawet nie zdążyłam ogarnąć co się dzieje. Niemal od razu potknęłam się o czyjeś plecy, nie wiem jakim sposobem.
-O...wróciłaś...ja...ja... -wydukał Zee pochylając się nad twarzą mojego przyjaciela.
-CO TY MU ZROBIŁEŚ ?! -zapytałam krzycząc na swojego chłopaka odpychając go od poszkodowanego Horan'a.
-Ja nie chciałem... -nie dokończył
-TY zawsze to swoje "Ja nie chciałem"! OBIECAŁEŚ że nigdy ale to NIGDY już nikogo nie pobijesz!
-Ale...
-Zamknij się! Dobrze wiesz, że cię kocham, ale to już przesada...Zayn... -podeszłam do Malika przytulając go. -proszę...
*Calum*
Czym sobie zasłużyłem na tak wspaniałą osobę jaką jest Dercy... Czujecie ten sarkazm? Stary nie przeżywaj ona nie jest taka zła. Łatwo ci mówić, bo to nie ty masz u niej przewalone o nie wiadomo co! Ashton jest jej kumplem, ty jesteś jej przyjacielem Luke, a Mike ciebie też lubi. Co się stało że nie przypomina już tej samej Dercy z szkoły gdy byliśmy taką paczką? Cal każdy się zmienia, ty też. Wiem to. Ale ja... Ja tęsknie za tą dawną Derc, wtedy jeszcze nie było tak źle. Czy ja coś złego jej zrobiłem? Calum, a pamiętasz ostatnie wakacje? Te na których się z nią po sprzeczałeś? Pamiętam. Nie chce do tego wracać... Jak chcesz mogę z nią o tym porozmawiać.
_____________________________________
Pozdro z podłogi xD
Tak wiemy że rozdział MEGAAA krótki, ale cóż... Brak weny :/ ~Irene und Dercy
Zebraliśmy się wszyscy w bazie strategicznej inaczej głównej. Rozsiadłem się na stole i zacząłem swoją gadaninę.
-Mamy 2 bazy jak wiecie. Razem z Mayer'em obgadaliśmy rozdzielenie na grupy. Dercy ty jesteś w bazie północnej i odpowiadasz za Irwin'a, Hemmings'a, Calum'a, Clifford'a, oraz aniołka.- mówiłem powoli i spokojnie ale mi przerwano.
-Który raz z koleji mówie byście nie mówili do mnie aniołku?!- zdenerwował się chłopak.
-Czekaj, czekaj. A czy ty przypadkiem nie próbujesz...- Zatkałem szybko usta siostrze by nie kończyła i posłałem jej złowrogie spojrzenie. Później pogadamy.
-A czemu to ty ustalasz kto ma gdzie być?! -zapytał zdenerwowany Irwin.
-Mówiłem że nie tylko ja. Hoobs
-Ale my przecież też mamy własne zdanie, a nie kurwa, słuchamy jakiegoś bałwana który nawet nie wie co to jest Kinga Zalejarz (xD Irene i Dercy mają głupawkę) - wybuchną Calum.
-No właśnie, może ja chce być tutaj z tobą i Ire?! -krzykną aniołek.
-RANISZ! Zee tak nie ładnie (xD) -powiedziała wyglądając jak Woody z nie ma to jak statek.
I zaczęła się kłótnia w której bazie kto chciałby się znajdować. Wyszło na tym, że ja, Irene, Josh, Ashton, Mike i Niall będziemy w północnej, gdzie mamy opracować plan napadu.A cała reszta ma zająć się zlokalizowaniem Alice.
*Niall*
Kiedy byliśmy, już podzieleni rozmawiałem prawie cały dzień z Ire przez telefon. Dowiedziałem się, że się pofarbowała, była u kosmetyczki i takie tam pierdoły. Na początku naszej znajomości nie przepadałem za nią. Ale teraz rozumiem dlaczego Zayn tak bardzo ją kocha... Od jakiegoś czasu stała się jedną z ważnych dla mnie osób. Stwierdziliśmy razem, że najlepiej ściągnąć kogoś kto zna się na motorach, oprócz Ire i Josh'a...chyba nawet wiem kogo.
(N-Niall, I-Irene)
I-To co masz jakiś pomysł??
N-Hmm...może, chociaż nie.
I-No mów każda para rąk się przyda.
N-Mam przyjaciela, ale nie wiem czy...
I-No mów! Imię i nazwisko, to dam ci spokój.
N-Tylko, że on się w tobie buja...
I-To powiesz, czy nie?
N-Nazywa się Peter Telis...
I-Okey, znam typa...mój znajomy
N-Ey muszę kończyć...wiesz Zayn się nie cierpliwi, że tak długo siedzę w mojej, ukochanej i najpiękniejszej ubikacyjce.
I-haha spoko ty wyłaś stamtąd, wiesz to tylko jego oaza iks de
N-Radze ci szybko wracać...on strasznie się niecierpliwi...niestety on szybko traci nad sobą kontrolę, wracaj szybko bo i tak musimy ściągnąć Peter'a.
I-Spoookooojnie ja to załatwię iks de, wiesz mam całą noc na wytłumaczenie tego Zayn'owi . Paa nie chce żebyś miał kłopoty.
N-Paaa
-KURWA otwieraj gówniarzu te drzwi!!
Oj! Będą kłopoty. Najpierw chciałem wyskoczyć przez okno ale stwierdziłem że bym dupy nie przecisnął, więc wziąłem coś co leżało po mojej prawej stronie i otwierając drzwi zobaczyłem wściekłego Zayn'a więc zamachnąłem się jak się okazało przepychaczem do kibla. Malik zatrzymał się i spojrzał na mnie jak na idiotę. No co to tylko przepychacz.
-Horan czy ty chciałeś mnie zaatakować przepychaczem?- podniósł jedną brew do góry w geście zmieszania.
-Tak? Nie? Nie wiem?- wykrztusiłem z siebie, czym spowodowałem śmiech chłopaka.
-Dobra wyłaź. - wyminął mnie w drzwiach, a gdy prawie zamykał ja sobie przypomniałem że mam przepychacz w rękach. Szybko się odwróciłem i trafiłem nim w twarz Malik'a. Od razu wiedziałem że muszę wiać, więc odrzuciłem przyrząd i wziąłem nogi za pas.
-HORAN! TY FARBOWAŃCU NIE ŻYJESZ!- Wrzasnął za mną.
*Irene*
Przy wkładaniu klucza do zamka, usłyszałam wrzaski Niall'a.
-Nieeeee! Zayn!! PROSZE!!! -usłyszałam wiedząc, że to wszystko moja wina. Po wejściu nawet nie zdążyłam ogarnąć co się dzieje. Niemal od razu potknęłam się o czyjeś plecy, nie wiem jakim sposobem.
-O...wróciłaś...ja...ja... -wydukał Zee pochylając się nad twarzą mojego przyjaciela.
-CO TY MU ZROBIŁEŚ ?! -zapytałam krzycząc na swojego chłopaka odpychając go od poszkodowanego Horan'a.
-Ja nie chciałem... -nie dokończył
-TY zawsze to swoje "Ja nie chciałem"! OBIECAŁEŚ że nigdy ale to NIGDY już nikogo nie pobijesz!
-Ale...
-Zamknij się! Dobrze wiesz, że cię kocham, ale to już przesada...Zayn... -podeszłam do Malika przytulając go. -proszę...
*Calum*
Czym sobie zasłużyłem na tak wspaniałą osobę jaką jest Dercy... Czujecie ten sarkazm? Stary nie przeżywaj ona nie jest taka zła. Łatwo ci mówić, bo to nie ty masz u niej przewalone o nie wiadomo co! Ashton jest jej kumplem, ty jesteś jej przyjacielem Luke, a Mike ciebie też lubi. Co się stało że nie przypomina już tej samej Dercy z szkoły gdy byliśmy taką paczką? Cal każdy się zmienia, ty też. Wiem to. Ale ja... Ja tęsknie za tą dawną Derc, wtedy jeszcze nie było tak źle. Czy ja coś złego jej zrobiłem? Calum, a pamiętasz ostatnie wakacje? Te na których się z nią po sprzeczałeś? Pamiętam. Nie chce do tego wracać... Jak chcesz mogę z nią o tym porozmawiać.
_____________________________________
Pozdro z podłogi xD
Tak wiemy że rozdział MEGAAA krótki, ale cóż... Brak weny :/ ~Irene und Dercy
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz