wtorek, 9 grudnia 2014

Rozdział 12 Zayn oddawaj moje ubrania!

*Dercy*
Nie wiem czy reszta się ze mną zgodzi ale najwyżej sama to z realizuje.  Chociaż nie. Nie mogę się wychylać... Chyba jedyną osobą której mogę ufać jest Luke... Jednak tylko dla tego że siedzimy w tym razem. Tak muszę to ponownie z nim obgadać. Wyszłam z pokoju i pokierowałam się w stronę siłowni. Dobrze wiedziałam że tam będzie bo pamiętam jak stwierdził że idzie się doszkolić. Jak zazwyczaj sala była "przemeblowana" by rozłożyć matę z manekinami do ćwiczeń. Luke zwinnie omijał ciosy od maszyn i zadawał własne, czyli tak jak zawszę gdy tu jest. Uwielbiał doskonalić swoje umiejętności podobnie jak ja.
-Luke.- zawołałam skupionego chłopaka aczkolwiek nadal nie przestawał choć wspaniale mnie usłyszał, a wiem to z jego umysłu. Zawsze tak było. To co teraz powinnam zrobić jest proste. Dołączyć do niego i razem z nim porozmawiać w trakcie treningu. To o nich nikt nie wiedział. Mieliśmy oddzielną sale którą ja zablokowałam zaklęciem i podałam hasło dostępu przyjacielowi. Jako jedyni korzystaliśmy z "piwnicy". Tu znajduje się i sala treningowa w której aktualnie byliśmy oraz technologia którą ja ogarniałam dla lepszych wyników. Coś jak sterydy ale dla magicznych. Przeniosłam do głównego komputera wszystkie, absolutnie wszystkie dane o wszystkich którzy są w jakiejś części ważni. Mam wirtualny odczyt tego co się dzieje w domu i wokół niego. Mam tu też moje małe laboratorium z eliksirami, wzmacniaczami itp. To na prawdę przydatnę i jako jedyne zaczarowane rzeczy są zdatne do urzytku na Aimeiz. W głównym rozwiniętym technologicznie PC'cie mam też spis zaklęć i przepisów i inne bzdety. Jak mówiłam siedzę z tym razem z Luke'iem bo on jako jedyny zna całą prawdę... Myśleliśmy czy nie powiedzieć o tym reszcie, ale muszę z nim znowu o tym porozmawiać.
*Irene*
Postanowiłam wstąpić do warsztatu Ashton'a. Spędzam z Irwin'em dużo czasu, a jeszcze nie byłam u niego w warsztacie. Pewnym krokiem weszłam do garażu, gdzie pod niebieskim nissanem leżał prawdopodobnie Ash. Odchrząknęłam głośno, a chłopak wypełznął i otrzepał swoje ubranie umazane w smarze.
-Młoda, co tu robisz?- zapytał, zakłopotany.
-Odwiedzam Cię? – blondyn podrapał się zakłopotany w tył głowy.-gdzie reszta?
-Załatwiają coś na mieście- machnął ręką. –gdzieś ty się tyle czasu podziewała?
-Tu i tam- zaśmiałam się pod nosem, a potem usłyszałam jakieś głosy w mojej pustej główce ( dosłownie pustej xD ~ Irene )
Skarbie co robisz? Ja? Ja nic, odpowiedziałam mojemu rozmówcy. Na pewno? Mam sam zobaczyć, no wiesz twoimi pięknymi oczkami. Nic, rozmawiam z Ashton'em, a ty gdzie jesteś mam się teleportować?
-Rozmawiasz z Zayn'em? Spoko... - za uwarzyłam że posmutniał, więc szybko podbiegłam i go mocno przytuliłam. Usiedliśmy na komodzie z narzędziami i patrzyliśmy sobie wzajemnie w oczy kiedy poczułam, że czyjaś dłoń dotyka mojej...
-Irene...wiesz że na mnie zawsze możesz liczyć? Prawda? 
- Ash...jesteś moim najlepszym przyjacielem - odpowiedziałam powoli chłopakowi patrząc jak się denerwuje -czemu masz taką smutną minę?
-Po prostu...
*Ashton*
Nie mogłem...po prostu NIE! Przecież jej nie powiem, że ją kocham odkąd ją po raz pierwszy zobaczyłem. Tak to głupie ale jestem o nią zazdrosny nawet kiedy jest z tym całym Josh'em. Ja...po prostu ją kocham i... nie chce żeby jej się coś stało...
-Po prostu ?? - pytała zaciekawiona i jakże śliczna Ire. Chciałem odpowiedzieć, bo poco to ukrywać, ale wparował Zayn. Szybko puściłem dłoń Irene, ale Ze to zauważył...
-Co ty do kurwy robisz, zboczeńcu zostaw moją Ire !!
*Irene*
Podejrzewałam, że Zayn podsłuchał myśli Ashton'a i dlatego teraz wydziera się na niego...co? czekaj? STÓJ!! 
 -Chłopaki przestańcie !! -zaczęłam się wydzierać ale to nie pomagało w bitwie pomiędzy nimi, nie miałam pojęcia co robić mi dwaj najwspanialsi chłopcy właśnie się okładają pięściami !!
-Przestańcie!!-po tych słowach uciekłam do domu mając nadzieje, że któryś za mną pobiegnie.
*Zayn*
Gdy zobaczyłem, że Ire ucieka pobiegłem za nią.Od razu po przekroczeniu progu domu, Irene poszła do góry. Zabrałem z lodówki dwie puszki coli i ruszyłem za nią. Nie było jej w pokoju przez co wnioskuję, że jest w łazience. Po cichu weszłem do tego pomieszczenia i zabrałem jej ubrania po czym wróciłem i położyłem się na wielkim łóżku zakładając ręce pod głowę.
-No to chyba kpina- krzyknęła niezadowolona po jakiś dwudziestu pięciu minutach. Zacząłem śmiać się pod nosem- Zayn oddawaj moje ubrania!-Czemu od razu wnioskujesz, że to ja je zabrałem?- drzwi się uchyliły, a do mnie wyszła brunetka owinięta tylko w sam ręcznik. – tak wyglądasz o wiele lepiej- uśmiechnąłem się, a ona podparła się ręką o biodro, a palcem wskazującym pukała się w czoło. Podeszła do łóżka, a ja wykorzystałem chwilę i pociągnąłem ją na siebie. Oparła łokcie o moją klatę, a dłońmi przytrzymywała brodę. Patrzyła mi się w oczy i lekko uśmiechała- jesteś moim aniołkiem i nawet przez sekundę nie pozwoliłbym mu cie mieć, a wiesz czemu?- pokiwała przecząco głową- bo jesteś moim całym światem- uśmiechnęła się szerzej, a potem naparła swoimi wargami na moje. Oddawałem każdy z jej pocałunków. To będzie naprawdę ciekawa noc. 
*Ashton*
Po tym całym cyrku, miałem naprawdę wszystkiego dość. Postanowiłem gdzieś wyjść. Mam nadziej, że Irene jakoś to załatwi, biorąc po uwagę jej zdolności... pamiętam jak kiedyś pływaliśmy nad...
-Kurwa, chuju tępy jak chodzisz!!- krzykną na mnie jakiś pedał siedzący w białym mercedesie.
-Coś ci nie pasi?-jak to powiedziałem, zacząłem się wkurwiać więc wystawiłem moje śliczne kiełki. Gość od razu zwiała. Boszzzz... ludzie są takimi idiotami. Ashtoooon. Co chcesz De? No nudzi mi się, smutna minka. Hahah jak ja dawno z tobą nie rozmawiałem dupo, wesoła minka. A ti ti ti! Tak się nie bawimy. Gdzie jesteś? Aimeiz to straszne zło. Wiesz jak tu trudno o dostęp do szpitala?! Pół miasta zlatałam by to ogarnąć. A ty co robiłeś? Ja? No wiesz jakiś pedałek przed chwilą się do mnie przyczepił to wiesz co zrobiłem. A jestem przed Biedrą. Zaraz będę! Nie mu...
- Witam ! - Szatynka wyleciała mi przed twarz z bananem na twarzy. Szybko zarzuciłem jej ramię na szyję i poszliśmy przed siebie rozmawiając.
-Więc za co masz przesrane u mojego braciaka?- zapytała śmiejąc się jak to miała w zwyczaju.
-A jak myślisz De? Za Ire, za Ire... Że też musiał przyjść akurat wtedy.- Mówiłem wspominając delikatną fakturę jej dłoni.
-Ay Ashty, Ashty. Hahahah jak to głupio brzmi. W każdym razie  Ashtuniu kochany...- nie dokończyła bo zaczęła się dławić śmiechem.
-Ciepnąć ci?- Zaśmiałem się na wspomnienie przezwiska z czasów "podstawówki".
-Nie! Nie ciepaj! - Niebieskooka zaniosła się jeszcze większym śmiechem, a ja razem z nią. 
-O kurr... Zapomniałam ci powiedzieć! - szybko z poważniała i otworzyła szeroko oczy. To na pewno nie będzie łatwa sprawa...
*Irene*
Obudziły mnie pocałunki składane na mojej twarzy. Leniwie przetarłam oczy, a później uniosłam powieki. Zayn teraz nawijał sobie na palec moje brązowe włosy i uśmiechał się do mnie. Złapałam go za szyję i szybko pocałowałam, po czym przeniosłam się do pozycji siedzącej.
-Czemu mnie obudziłeś?- zapytałam z lekkim oburzeniem.
-Za jakieś 2 godziny mamy samolot- uśmiechnął się lekko, ale był jakiś nieswój. On coś ukrywa, coś leży mu na serduszku.
-Coś się stało?
-Tak jakby - zaczął. Uniosłam brwi czekając na wyjaśnienia - No wiesz przed schwytaniem Goldhope chcemy trochę zarobić, a żeby nie brać z naszych królestw i się nie ujawnić, chcemy...
- Chcemy?
- Chcemy okraść...

_____________________________________________________________________________

Się dzieje!! ~Irene

JEŚLI CZYTASZ KOMENTUJ TO MOTYWUJĘ!!!

1 komentarz:

  1. Jaka Dercy xD hahah
    Myrymyry ;-; (⌒▽⌒)
    Ashton odwal sir od ire ;-;
    Super czekam na nn ;)

    OdpowiedzUsuń