wtorek, 23 września 2014

Rozdział 10 Gdzie byłaś?! I z kim?!

*Zayn*
Usłyszałem śmiechy a dokładnie to Irene ( wszędzie rozpoznam jej głos ), więc podeszłem tak aby mnie nie usłyszały i zakryłem rękoma oczy Ire.
- Zayn to ty. - powiedziała roześmiana Irene.
- Tak skarbie. - odsłoniłem jej oczy i pocałowałem ją w nos. 
- Czemu nie śpicie tylko się chichracie ? - zapytałem.
- Nie możemy zasnąć przez wasze chrapanie.
- Ire wcale nie musimy spać w nocy haha - zaśmiałem się razem z nimi.
-Mam wymiotować tęczą? Czy stąd wyemigrujecie?- zapytała mrużąc oczy Derc.
- Napatrz się!- powiedziałem wpijając się w usta Irene.
- Dobra, dobra skończcie! 
- A ty jak z marchewkowym się migdalicie to jest dobrze tak? - odpowiedziałem przez śmiech.

* NASTĘPNY DZIEŃ RANO *

*Irene*
Po wstaniu od razu zauważyłam nad sobą rozczochraną głowę Ashton'a.
- Co jest... - zapytałam ale nie dostałam odpowiedzi.
- Zaspałam... Coś się stało... Napadli nas! - zaczęłam wrzeszczeć i się rozglądać.
- Ciiii.... Nic z tych rzeczy ja chcę cię tylko ukraść. - odpowiedział cichutkim głosikiem. No wow przecież wszyscy śpią, idiotka ze mnie.
- No dobra tylko gdzie idziemy? - zapytałam zaciekawiona.
- Nad morze tylko wyjdź tak żebyś Zeyn'a nie obudziła.
*Dercy*
Gdy się obudziłam nie było już Ashton'a i Irene. Ci dwoje coś knują ja to wiem. Przeszłam do kuchni gdzie tradycyjnie przesiadywał Horan z Clifford'em, wpieprzając za przeproszeniem zawartość lodówy. Podeszłam do lodówki z której wystawała tylko dupa Horan'a, swoją drogą Loui i tak ma lepszy tyłek... No ale przepchałam dupsko Nialler'a i wyciągnęłam z lodówki jogurt truskawkowy i przeniosłam swoją uwagę na chlebak z świerzym pieczywem. Zgarnęłam jeszcze ciepłą bułkę i dosiadłam się do Cal'a i Nate'a na kanapę. Wryłam swój zadek z wielkim bananem na ryjcu pomiędzy nich.
-Dercy czy ty naprawdę  musisz się tak wiercić?- zapytał z grymasem Hood.
-Cal ty się nie martw, a teraz bierz gryza buły i popij jogurtem.- Uśmiechnęłam się głupio i przystawiłam ciemnowłosemu bułę i jogurt do twarzy. Chłopak posłusznie wziął gryza bułki i trochę jogurtu, raczej mu posmakowało sądząc po jego minie.
- Co to ma być?! A mnie nigdy nie karmiłaś!- uniusł głos Tomlinson, siadając mi na kolana. Może dupe to on ma zajebistą, ale jest ciężka!
-Louis! Idioto.- uniosłam się i zwaliłam go z moich kolan, wylądował z lekko obolałą miną na podłodze masujác zadek. Boże hahahah. Louis moim Julianem!
-Ja i mój JJ u boku po lewej to układ że hey hey więc baw i się śmiej hey! Pod skorupką tą lemórów rośnie król! Już ząbki mu się lśnią że weź go tylko tul, będzie tylko mój na wyłączność mój taaak. Ja i mój JJ u boku po lewej to układ że hey hey więc baw i się śmiej hey!- zaczęłam biegać po całym domu śpiewając piosenkę z mojej kochanej baji, gdzieś tak w połowie wrócił Ashty z Ire któży również ją znali i pomagali mi podtrzymać głupotę naszych umysłów.
*Irene*
Nad morzem było naprawdę fajnie tylko szkoda, że Ashty musiał mnie dać na najgłębszą wodę. Pluskaliśmy się jak małe dzieci, pływaliśmy i wygłupialiśmy się.

Gorzej jak Zayn się czepi Ashton'a. Szybko odrzuciłam tą myśl nie chcąc aby tak się stało. Jednak gdy wpadliśmy do domu Dercy śpiewała piosenkę z baji a my się dołączyliśmy.
- Irene gdzie ty byłaś?! - zawołał zdenerwowany Zayn. Gdy usłyszałam jego ton odrazu podskoczyłam.
- A przede wszystkim z kim ?!-
______________________________________________________
 Cześć miśki to ja Irene strasznie długo pisałyśmy ten rozdział w ogóle weny brak całkowity, ale coś tam naskrobałyśmy po trochę.
 ~~~Pozdrowienia miśki~~
~Irene~ (Naj krótszy rozdział ever! ~Dercy xd)





Brak komentarzy:

Prześlij komentarz