*Irene*
Była godzina dziewiąta kiedy dolecieliśmy do jakiegoś miasta nie zwracałam zbyt dużej uwagi do nazwy miasta więc nawet nie wiem w jakim państwie jestem... Aktualnie leże w łóżku na piętrze... Zayn mówił żebym poszła do ostatnich drzwi na prawo tam będzie nasz pokój.... A że było bardzoooo dużoooo pokoi i byłam mega zmęczona ledwo doczołgałam się do tego "właściwego" pokoju. Nie stety Zee nie pozwolił mi spokojnie zasnąć.
-Myszkooo nie idziemy spać! - powiedział półgłosem do mojego ucha.
-Zayn - powiedziałam błagalnym tonem - ale ja potrzebuje przynajmniej krótkiej drzemki... - odpowiedział z nadzieją ze da sobie spokój i nie będzie mnie męczył... Ale oczywiście nie był by sobą gdyby mnie zostawił...
-No chodź... Bo jedziemy tam gdzie zawsze chciałaś żebyśmy poszli... Tylko ja nie chciałem... Proszeeee - powiedział tak samo błagalnym tonem jak ja.
-Ohh.. Gdzie? - spytałam wogóle nie myśląc... Ale coś mnie olśniło!
-Idziemy na basen?? - zapytałam zrywać się na równe nogi... Ciesząc się że wreszcie będę mogła popływać z moim chłopakiem.
-Nie do końca - puścił mi oczko. - Idziemy na plażę. - uśmiechną się do mnie swoim łobuzerskim uśmieszkiem i również wstał z łóżka zbliżając się do mnie, tak że poczułam jego ciepły oddech na moim policzku, przez co się lekko wzdrygnęłam. Nie mając żadnych oporów podałam się namiętny pocałunkom.
Nawet nie zauważyłam kiedy znalazłam się na blacie komody bez problemu Zayn zdają ze mnie koszulkę, aby nie zostać mu dłużną zaczęłam ściągać jego. Gdy został bez niej niemal odrazu znaleźliśmy się na wielki łóżku na którym jakiś czas temu jeszcze leżałam.
-Zayn - powiedziałam odpychając go od siebie. - Idziemy na plażę nie pamiętasz? - zapytałam go, patrząc w jego miodowe tęczówki.
-Aż tak bardzo chcesz tam iść, bo mi się nie spieszyć, mogę tutaj zostać w tym łóżku razem z tobą. A wody i tak nie lubię więc wcale mi się nie uśmiecha. - powiedział to po czym zaczą składać na mojej szyi pocałunki.
-Zee ja naprawdę chce tam iść i z Tobą popływać. - tak wiem że on nawet nie wejdzie do wody, ale dla chcącego nic trudnego, nie?
-Oj... Widzę że nie odpuścić, ale nie rób sobie nadziei że wejdę do tego czegoś co jest zwane wodą.
-Zobaczymy! - wykrzyknęłam, wyciągając z torby strój kąpielowy i jakieś luźne spodnie.
*jakiś czas później*
*Zayn*
Byliśmy już na plaży, Ire próbowała zrobić wszystko żebym jednak wlazł do tej wody! No ale, cóż jestem człowiekiem cierpliwym ale także zawziętym. Jak się uprę to nikomu się nie uda zmienić mojego postanowienia, ale Irene chciała to postanowienie zmienić.
-Zayn no proszę! - powiedziała jak mała dziewczynka której nie kupiono lizaka.
-Skarbie, ja nie wejdę, ale możesz sama wejść.
-Pff...A żebyś wiedział, że pójdę. - prychneła odwracając się na pięcie i wręcz wpadła na ogromną fale. Szybko zerwałem się do pozycji siedzącej aby sprawdzić czy nic jej się nie stało. Na szczęście nic jej nie było. Pod płynęła do jakiegoś chłopaka! Kurwa! Co ona do cholery wyprawia!? Zapytałem sam siebie. MOJA i tylko MOJA dziewczyna flirtuje z jakimś nie wyżytym seksualnie facetem! Nie mogłem patrzeć jak mu ślinka cieknie na jej widok! Irene co dy wyprawiasz? A co? Ty ze mną nie pływać to muszę znaleźć sobie innego towarzysza do pływania.
Krótko mówiąc wkurwili mnie oni obydwoje totalnie. Mają szczęście, że stoją tylko w wodzie do pasa. Wbiegłem do wody w ogóle nie myśląc. Chciałem tylko oderwać tego gnoja od mojej i tylko MOJEJ Ire. Gdy już doszedłem do nich natychmiast objąłem ją w pasie i pocałowała w szyję dając znak że ona ma JEDNAK chłopaka.
-Co się gapisz gnoju, wypieprzaj od niej. Ona jest moja, rozumiesz? A może jednak przeliterować? M-O-J-A czaisz koleś? Czy mam to inaczej załatwić? - nie dałem nawet dojść do słowa chłopakowi stojącemu naprzeciwko, bo szybko odciągnełem Ire od niego i tym samym zbliżając się do brzegu. Natomiast moja dziewczyna odwróciła się do mnie przodem i szeroko uśmiechnęła starając się mnie powstrzymać przed postawieniem kolejnych ruchów. Zaciekawił mnie ten perlisty uśmiech.
-Myszka? Co cie tak rozbawiło? - zapytałem wpatrzonej we mnie dziewczyny.
-Jestem z ciebie dumna. - powiedziała ledwo powstrzymując śmiech.
-No tak... Weszłem do wody. - powiedziałem, rozumiejąc że moja kochana zrobiła to celowo... Eh... Jak ja ją kocham.
*Calum*
Ile wystarczy by zrujnować mój dzień? Dużo? Mało? Średnio? Nie... Wystarczy Dercy Malik która zmieniła się diametralnie od kąd ją poznałem. Na początku naszej znajomości zawsze potrafiliśmy rozmawiać normalnie. Bez sarkazmu, dogryzek... Co poszło nie tak że ta nieśmiała dziewczyna zamieniła się w wulkan emocji. Szczęście, smutek oraz inne cechy zlewały się w jedną dominującą ale nietrwałą. Chyba zdefiniowałem bipolarność. Ten mały element jakim była ona niesie ze sobą wiele rzeczy. Teraz głównie negatywnych...
Powoli zbliżaliśmy się do bazy głównej na Aimeiz, w której siedzą Hoobs i Nate razem z resztą potrzebnych typów. My mamy do podziału 2 inne miejsca. I jak słyszałem od Luke'a który no cóż jest najbliższą osobą dla niej... Będzie z nami siedzieć i jeszcze Josh który coś zaginął w akcji.
*Irene*
Zayn powiedział mi, że jednak wszyscy jutro przyjadą... Tyle tych pokoi w tym domu że naprawdę można się zgubić. Skorzystałam z okazji i wyszłam na miasto kiedy Zee dzwonił poinformować Dercy żeby jutro przyjechali, bo muszą jeszcze poprawić auta i całą resztę sprzętów potrzebnych do obrabowania. Wracając... Wyszłam z domu zostawiając list na stole kuchennym, a sama wyszłam. Po drodze znalazłam fryzjera wiec postanowiłam się przefarbować na jakiś jasny kolorek. Jestem ciekawa czy Zayn w ogóle zobaczy zmianę.
*Dercy*
O kurde! Ja miałam się spakować! Szybko wstałam z kanapy o mało nie zabijając się o własne nogi przy okazji wpadając na Calum'a.
-Sory.- rzuciłam przelotnie i wyminęłam chłopaka. Wpiegłam na piętro robiąc kroki po 2-3 schodki, szybko wpadłam do pokoju, wywaliłam walizki z pod łóżka i zaczęłam ponowne pakowanie. Bluzki, spodenki, spodnie, piła motorowa, kosmetyki, szczoteczka do zębów... Ey czekaj gdzie Tomlinson?
-Louis!- wydarłam się na cały dom. Chłopak wpadł do pokoju jak torpeda przewracając się o walizkę.
-Co się stało? -zapytał gdy podniósł tyłek z ziemi.
-Loui, spakuj się rano jedziemy, a tak po za tym z tęskniłam się za tobą.-przytuliłam się do chłopaka, a on objął mnie i docisną mnie do siebie.
-Oy kochanie, przepraszam. Przez ostatni czas strasznie wpadłem w wir przygotowań i nie miałem jak poświęcić ci czasu.- mówił spokojnie w prost do mojego ucha lekko je trącając.
-Będę w północnej bazie razem z Josh'em, Luke'm i chłopakami. Zayn stwierdził że lepiej żebym to ja a nie Ire mieszkała z nimi. Wiesz ostatnio Irwin mu podpadł. -mówiłam wtulając się bardziej w mojego idiote.
-Jakoś przeżyjemy. Ale po tej akcji uderzamy na wakacje.-zaśmiał się przewracając nas na łóżko. Chwilę tak leżeliśmy bez celu przytuleni, spokojni. Trochę mi tego brakowało.Jak już będę w Północnej bazie to jedyni... Dobra w sumie mogę się po przytulać do każdego. A nie czekaj Calum... Ten ciemnooki wrzód na dupie... Ey czekaj co on mi takiego zrobił że tak go nienawidzę... Jest irytujący od kąd się spotkaliśmy u Mike'a. Tylko co ja wtedy robiłam?
*flashback*
Siedzieliśmy na kanapie w domu kolorowego, rozmawialiśmy o pierdołach z Irwinem i Hemmingsem, Hood kompletnie nas olał, przez całe spotkanie nie powiedział nic oprócz "hey" i początkowego śmiechu...
*end flashback*
Teraz pamiętam. Później się z nim po kłóciłam o to że ciągle milczy, ale to ja! Ja się kłócę o pierdoły! Nie powinnam go przeprosić? Aaaa tam mam czas.
-Loui... Miałeś się spakować.-westchnęłam gdy chłopak prawie odpływał.
-Uwielbiasz mnie budzić prawda?- zapytał przeciągając się i zaczynając pakowanie.
-Pomożesz mi?- zapytał patrząc na mnie błagalnie.
-Oy nie kotek, mnie w to nie wrobisz.-powiedziałam coraz bardziej wtulając się w poduszkę.
-Jeszcze zobaczymy.- wymamrotał chwytając mnie za nogę.
Mothus.*
______________________________________________________
*zaklęcie unieruchamiające.
Czemu ja zawsze, ale to ZAWSZE zaczynam rozdział? hahaha xD co tam, nikt się nie przejmuje biedną Irene... Ogólnie to zrąbałam swoją część rozdziału. (ta kropka nienawiści na koniec xD) Nie ma to jak zmusić Zayn'a aby wszedł do wody :D jestem tak dumna :') się wzruszyłam xD ~Irene
(Pfff... Ja to naprawie xD ~Dercy)
Co wy myślicie o tym rozdziale?
niedziela, 21 grudnia 2014
niedziela, 14 grudnia 2014
Rozdział 13 "Wyczuwam zazdrość...Pip...pip...pip"
*Liam*
Kiedy rano się obudziłem nie było nikogo żywego w kuchni...chyba nikogo. Ale z jadalni dochodziły mnie niepokojące dźwięki. Powoli krocząc w stronę pomieszczenia zobaczyłem Calum'a z głową w misce i robiącą mu zdjęcia Dercy.
-Dercy co on robi w misce?- zapytałem nie oczekując mądrej odpowiedzi ze strony dziewczyny.
-Pływa?- Od powiedziała krótko śmiejąc się cicho z zmęczonego i bulgoczącego mlekiem chłopaka.
-Nie wnikam co jest przyczyną. Ogólnie gdzie wszyscy?- Zadałem kolejne pytanie szatynce.
-To tak... Loui, Pingwinek, Ashty i Josh siedzą w garażu i majstrują przy naszych cudeńkach. Zaza z Ire latają hjeliekjoptrem.-Nie skończyła dziewczyna i przy ostatnim słowie się dławiła śmiechem gdy Hood wyciągnął głowę z miski i zaczął kichać mlekiem na wszystkie strony.
-Ale kończąc. Horaniasty jest w ogrodzie i majstruje tam coś cokolwiek to jest, a Haroldzik siedzi w łazience i stwierdził że nie wyjdzie bo cytuje "Nie wyglądam".
JEDEN kicha MLEKIEM, DRUGI twierdzi że NIE WYGLĄDA, a tamci siedzą w garażu i pędzą BIMBER a tamten jeszcze w ogrodzie uskutecznia pewnie jak ZJEŚĆ drzewo bez połamania sobie zębów...ten świt mnie przeraza. A ci tam helikoptrem latajajom sobie Bóg wie gdzie i po co. A gdzie w ogóle jest tamten teńczofy idiota? (Błędy oznaczają zirytowanie pana Payne'a.)
*Dercy*
Obudziłam się gdzieś koło 6 wzięłam poranny prysznic, ubrałam się i poturlałam się do kuchni. Szybko ogarnęłam jej zawartość i wyciągnęłam jakąś sałatkę nie wiadomo czyjej roboty. Zapewne Harry'ego bo pachnie zjadliwie.
O wilku mowa. Pan Styles calutki zaspany, rozczochrany wpadł do łazienki i tyle go widziałam. Następnym gościem w kuchni był ledwo żywy Hood. Nie mam pojęcia co robił że doprowadził się do takiego stanu, ale cóż niech się dzieje wola nieba czy coś.
Nadal obserwowałam poczynania chłopaka, na chwilę zawiesił na mnie wzrok ale nie za bardzo się interesował kto i po co siedzi na blacie. Wzruszył ramionami i odwrócił wzrok w stronę lodówki wyciągając z niej mleko, oraz wędrując do szafek wyciągając miskę i płatki. Powolnym krokiem powędrował do jadalni a ja za nim. Szybciutko usadowiłam swój tyłek na końcu stołu i z kpiącym uśmieszkiem oglądałam moją mini komedie. Calum nasypał płatki do miski oraz zalał je mlekiem, chwycił za łyżkę i miał już ją wkładać do ust jednakże coś mu nie wyszło. Głowa mu się lekko zakołysała i wpadła do miski, dusiłam w sobie śmiech a Cal zaczął chrapiąc bulgotać w misce. Postanowiłam podejść do łazienki i zawołać Stylesa i sprzedać mu wiadomość.
-Hazz! Calum śpi w płatkach!- mówiłam wesolutka do drzwi.
-Nie wyjdę, nie wyglądam, ale zrób zdjęcia! To będzie dobre- powiedział lokowaty. Poleciałam do jadalni i wyjełam telefon oraz zaczęłam robić zdjęcia Calum'owi. W sumie nie jest taki zły... gdy śpi w płatkach. Do jadalni wszedł archaniołek... No to zaczyna się przesłuchanie. Ja mu nic nie zrobiłam.
*Luke*
Siedziałem na półce z narzędziami i przyglądałem się dyskusji chłopaków.
- Stary gdzie Calum z Mike'm?- zapytał mnie Irwin.
- Poczekaj zaraz ogarnę.- powiedziałem zeskakując z półki i kierując się do drzwi. Szybko pokonałem kilka schodków a gdy przeszedłem do kuchni zobaczyłem Dercy tarzającą się po podłodze, a gdy zwróciłem wzrok w stronę jadalni Calum wyciągał sobie płatki z włosów.
-Derc coś ty mu zrobiła?- zapytałem stwierdzając że to jej sprawka.
- Przysięgam że to nie ja. O boże żebyś ty widział jak się obudził z tej miski. -śmiała się w najlepsze szatynka.
-Masz zdjęcia?- zapytałem szczerząc się do kumpla, który popatrzył się na mnie z miną mordercy.
-Masz pooglądaj.- śliczna podała mi telefon z filmem. Zacząłem oglądać ale zastopowałem by go przesłać sobie na telefon.Szybko załatwiłem sobie antydepresant i oddałem telefon ślicznej.
-Wiesz może gdzie Mike?- zadałem pytanie do nich czekając na odpowiedź.
-Nie widziałem go dzisiaj.-stwierdził Cal dalej wyczesując płatki z włosów.
-A na płatki się napatrzyłeś?- zadała pytanie błękitnooka do ciemno włosego. Zauważyłem ostatnio że jej teńczówki zmieniają odcienie. Ostatnio gdy kłóciła się z Hood'em miały podobny odcień. Dziwna zależność.
-O znalazłaś poczucie humoru w koszu na śmieci? Czy od dawna takie posiadasz?- odciął się chłopak.
-Nie ale mogę tam wyrzucić twoje ego bo się nie mieści w domu.- uśmiechnęła się do Hood'a, odwróciła na pięcie złapała mnie za rękę i wspięła się na schody.
-Chodź idziemy szukać Mike'a. Chyba że wolisz siedzieć z panem ciętym i oglądać jak dłubie w włosach.- zapytała mnie wspominając O zajściu w kuchni. Tym razem ja pociągnąłem ją za jej drobną rączkę. Miała takie gładkie i miłe w doty... Luke uspokój się, ona ma Louis'a jest z nim szczęśliwa, ale on jest szczęściarzem! Dałbym wszystko... Dobra nie odpływaj Luke, daj sobie spokój.
-Tam jest jego pokój i jego pracownia. Powinien tam być. Ogólnie to zostanę chyba u was. Irene i chłopcy w 2 bazie na Aimeiz powinni sobie poradzić. Z resztą jesteśmy w stałym kontakcie.-zdała mi relacje szatynka i popchnęła drzwi do pokoju Clifford'a. Nie myliła się. Siedział u siebie i majstrował coś przy komputerze.
-Ey Mike! Coś ty znów zepsuł?- zaśmiała się dziewczyna po mojej prawej.
- Absolutnie nic. Ale go modyfikuje. -powiedział kolorowo włosy i powrócił do grzebania w swoim ukochanym komputerze. Postanowiliśmy mu nie przeszkadzać.
-Derc idziesz ze mną do garażu? -zapytałem patrząc jak przez chwilę się zastanawiała.
-W sumie czemu nie.- wzruszyła ramionami i razem zeszliśmy do pomieszczenia z resztą brygady.
-O hey Liam.- przywitałem się z chłopakiem i klepnąłem obok ślicznej.
- Teraz wiem co cię tak zatrzymało a raczej kto.-zaśmiał się Ashton ruszając brwiami..
-Ashty, Ashty co powiesz na to bym ci zgoliła brwi?- zapyta nadal się uśmiechając Dercy.
-Nie jestem zainteresowany kochana.-zaśmiał się Irwin, a mnie coś zakuło w okolicach klatki piersiowej. Nie za długo jednak gdyż gdy zobaczyłem wzrok Louis'a widziałem wielką zazdrość. Oni są na prawdę ze sobą szczęśliwi razem, nie mogę tego zepsuć chociaż bym chciał...
*Zayn*
Lecieliśmy samolotem, byliśmy światkami wschodu słońca...
Moja Irene cały czas bała się samolotu, ale zaufała mi że się jednak się NIE rozbijemy. Mieliśmy jakieś 2 godziny lotu za sobą...chłopaki i moja nie wyżyta siostra mieli do nas dolecieć po jutrze. Więc mieliśmy ten i następny dzień tylko we dwoje. W końcu nie będzie tego całego Ashton'a..grrr...jak ja go nienawidzę...
-O czym myślisz? -zapytała siedząca obok mnie Ire
-Ja? o niczym...chociaż...jest taka sprawa. -powiedziałem moje ślicznocie.
-Słucham cie. -powiedziała i cmoknęła mnie delikatnie w usta.
-Ty z Ashton'em jesteście przyjaciółmi, prawda?
-Pewnie a co? Coś nie tak?
-Ale TYLKO przyjaciółmi? -spytałem aby się upewnić, czy nie będę musiał poprosić mojej wrednej siostry, aby usunęła z Ashton'a tą "miłości" którą obdarza moją i tylko MOJĄ dziewczynę.
-Tak jesteśmy dobrymi przyjaciółmi...OJ...wyczuwam zazdrość...Pip..pip...pip -zaczęła "pipczeć" ale nie pozwoliłem, aby dalej się ze mnie śmiała, że jestem zazdrosny...wiec złączyłem nasze usta w pocałunku.
*(a Irene wygląda teraz inaczej bo się przwarbowała XD )
*Liam *
-Przed chwilą dzwonił do mnie Zayn że po jutrze mamy polecieć samolotem do nich, ale jeszcze nie powiedział dokładnie gdzie i o której. -Powiedziałem całej ekipie która stała w garażu.
-Oj...Braciszek znowu coś kombinuje... Ciekawe co oni robią.
*Jakiś czas później * *Dercy*
Upsyyy coś nie pykło...
-Luke! Chodź tu. - zawołałam chłopaka.Po chwili zobaczyłam jego blond czuprynę.
-Co się stało śliczna?- zapytał unosząc prawą brew.
-Coś nie pykło, tyle wiem... Ale na razie nie wiem co dokładnie.-dotknęłam jego ramienia by go poprowadzić do komputera, jednakże coś jakby impuls elektryczny przeszedł nas na wskroś.
-Co się w ogóle stało?- zapytałam spoglądając na chłopaka który podobnie jak ja nie ogarniał co się stało.
-Czekaj podejdź do mnie. - powiedział jakby go coś olśniło.-podaj mi ręce.-wydał kolejne polecenie. Posłusznie podałam mu moje dłonie które ujął ale tym razem nic się nie stało, impuls elektryczny naj wyraźniej się wyładował. Nie czuje się inaczej... Ale nie do końca.
-Luke co ty wyrabiasz za moimi plecami?- zapytałam odwracając się i widząc jak pingwinek chciał mnie dotknąć w ramię ale zamarł w bezruchu.
-Dercy... Chyba ogarnęłaś coś w rodzaju szóstego zmysłu. I nawet nie próbuj mnie bić by to sprawdzać.- powiedział, nie wiem czy zgadując czy przewidując to że tak chciałam zrobić...
-Interesujące...- szybko podeszłam do komputera i wpisałam frazę która mnie interesowała. Luke stał za mną to mogłam jawnie stwierdzić gdyż czułam jego obecność. Jest może w odległości metra ode mnie lub nieco mniej.
-Zobacz czytaj. -Wskazałam interesujący mnie tekst i zagłębiliśmy się w lekturze.
*Luke*
Siedziałem tam załamany. Co myśmy najlepszego narobili... Ja widzę uczucia innych, a ona potrafi zmieniać postać. "Coś nie pykło" i mamy poważny problem.
-Pingwinku nie możemy o tym nikomu mówić. Niepotrzebnie tak majstrowałam w tej alchemii... Teraz nie mielibyśmy takich problemów. Jest co prawda lekarstwo ale skąd ja ogarnę mleko gryfa? Ostatni siedzi u mnie w pokoju... Boże ale jestem głupia... Tedzik mi pomoże! Złap mnie za rękę teleportujemy się.- wyszczerzyła się dziewczyna której podałem rękę, po chwili siedzieliśmy już w jak zgaduje pokój Derc.
-Tedzik! No cześć skarbku, możesz mi pomóc?- zapytała dość masywnego zwierzęcia które patrzyło się na mnie z wyższością.
-Jasne że ci pomogę Dercy, ale kim on jest?- Zapytało ją majestatyczne zwierze.-To Luke.-uśmiechnęła się promiennie do nas.
-Chłopcze później z tobą zamienie słowo, ale pierw czegóż ode mnie oczekujesz księżniczko?- zadał pytanie Tedzik.
-Potrzebne mi mleko gryfa by zniwelować pewne zaklęcie.- wyznała spuszczając głowę.
-W szufladzie znajduje się kilka fiolek. Bierz ile chcesz.A ty chodź na słówko.-skierował się do mnie kiwając głową w stronę drzwi komnaty.Wyszliśmy zostawiając dziewczynę całkiem samą... Nie odpowiadało mi to w ani jednym stopniu.
-Więc Lucas nieprawdasz?- zadał pytanie na które skinąłem lekko głową. - Jesteś pierwszą osobą z zewnątrz która mogła stąpać po jej komnacie. Jak ci na nazwisko?-zadał kolejne pytanie gryf. Wiedziałem że te zwierzęta są ciekawskie i opiekuńcze a teraz mogę zobaczyć w jakim stopniu...
-Hemmings. Lucas Robert Hemmings.- odpowiedziałem wpatrując się przed siebie i rozważając słowa które usłyszałem.
-Znałem twojego ojca... Szlachetny człowiek. Ale wracając widzę jak na nią patrzysz, jak na najdrogocenniejszy skarb jaki mógłbyś sobie wymarzyć. Powiem ci jedno, czasem mimo że się uśmiecha nie jest szczęśliwa. Nie lubi okazywać smutku, nie lubi gdy ktoś widzi ją smutną, nie chce dodawać innym zmartwień. To dobra dziewczyna, może lekko zagubiona ale dobra.- Tedzik czytał z wszystkich jak z otwartej księgi i to przerażało naj bardziej.
*Ashton*
Nic nie idzie po mojej myśli.
Muszę znaleźć Dercy... Ona powinna umieć mi pomóc...
______________________________________
Nie wiem jak wy ale ja lubię ten rozdział. Ten weekend należał do udanych :) Chris zastanawia mnie jedno :) Gdzie się ukrywałeś tak długi czas? 💜
Kocham mocno karzdego z osobna (^ω^)
~wasza Derc
Udany weekend bo ja u cb byłam ciołku ~Irene :**
-Dercy co on robi w misce?- zapytałem nie oczekując mądrej odpowiedzi ze strony dziewczyny.
-Pływa?- Od powiedziała krótko śmiejąc się cicho z zmęczonego i bulgoczącego mlekiem chłopaka.
-Nie wnikam co jest przyczyną. Ogólnie gdzie wszyscy?- Zadałem kolejne pytanie szatynce.
-To tak... Loui, Pingwinek, Ashty i Josh siedzą w garażu i majstrują przy naszych cudeńkach. Zaza z Ire latają hjeliekjoptrem.-Nie skończyła dziewczyna i przy ostatnim słowie się dławiła śmiechem gdy Hood wyciągnął głowę z miski i zaczął kichać mlekiem na wszystkie strony.
-Ale kończąc. Horaniasty jest w ogrodzie i majstruje tam coś cokolwiek to jest, a Haroldzik siedzi w łazience i stwierdził że nie wyjdzie bo cytuje "Nie wyglądam".
JEDEN kicha MLEKIEM, DRUGI twierdzi że NIE WYGLĄDA, a tamci siedzą w garażu i pędzą BIMBER a tamten jeszcze w ogrodzie uskutecznia pewnie jak ZJEŚĆ drzewo bez połamania sobie zębów...ten świt mnie przeraza. A ci tam helikoptrem latajajom sobie Bóg wie gdzie i po co. A gdzie w ogóle jest tamten teńczofy idiota? (Błędy oznaczają zirytowanie pana Payne'a.)
*Dercy*
Obudziłam się gdzieś koło 6 wzięłam poranny prysznic, ubrałam się i poturlałam się do kuchni. Szybko ogarnęłam jej zawartość i wyciągnęłam jakąś sałatkę nie wiadomo czyjej roboty. Zapewne Harry'ego bo pachnie zjadliwie.
O wilku mowa. Pan Styles calutki zaspany, rozczochrany wpadł do łazienki i tyle go widziałam. Następnym gościem w kuchni był ledwo żywy Hood. Nie mam pojęcia co robił że doprowadził się do takiego stanu, ale cóż niech się dzieje wola nieba czy coś.
Nadal obserwowałam poczynania chłopaka, na chwilę zawiesił na mnie wzrok ale nie za bardzo się interesował kto i po co siedzi na blacie. Wzruszył ramionami i odwrócił wzrok w stronę lodówki wyciągając z niej mleko, oraz wędrując do szafek wyciągając miskę i płatki. Powolnym krokiem powędrował do jadalni a ja za nim. Szybciutko usadowiłam swój tyłek na końcu stołu i z kpiącym uśmieszkiem oglądałam moją mini komedie. Calum nasypał płatki do miski oraz zalał je mlekiem, chwycił za łyżkę i miał już ją wkładać do ust jednakże coś mu nie wyszło. Głowa mu się lekko zakołysała i wpadła do miski, dusiłam w sobie śmiech a Cal zaczął chrapiąc bulgotać w misce. Postanowiłam podejść do łazienki i zawołać Stylesa i sprzedać mu wiadomość.
-Hazz! Calum śpi w płatkach!- mówiłam wesolutka do drzwi.
-Nie wyjdę, nie wyglądam, ale zrób zdjęcia! To będzie dobre- powiedział lokowaty. Poleciałam do jadalni i wyjełam telefon oraz zaczęłam robić zdjęcia Calum'owi. W sumie nie jest taki zły... gdy śpi w płatkach. Do jadalni wszedł archaniołek... No to zaczyna się przesłuchanie. Ja mu nic nie zrobiłam.
*Luke*
Siedziałem na półce z narzędziami i przyglądałem się dyskusji chłopaków.
- Stary gdzie Calum z Mike'm?- zapytał mnie Irwin.
- Poczekaj zaraz ogarnę.- powiedziałem zeskakując z półki i kierując się do drzwi. Szybko pokonałem kilka schodków a gdy przeszedłem do kuchni zobaczyłem Dercy tarzającą się po podłodze, a gdy zwróciłem wzrok w stronę jadalni Calum wyciągał sobie płatki z włosów.
-Derc coś ty mu zrobiła?- zapytałem stwierdzając że to jej sprawka.
- Przysięgam że to nie ja. O boże żebyś ty widział jak się obudził z tej miski. -śmiała się w najlepsze szatynka.
-Masz zdjęcia?- zapytałem szczerząc się do kumpla, który popatrzył się na mnie z miną mordercy.
-Masz pooglądaj.- śliczna podała mi telefon z filmem. Zacząłem oglądać ale zastopowałem by go przesłać sobie na telefon.Szybko załatwiłem sobie antydepresant i oddałem telefon ślicznej.
-Wiesz może gdzie Mike?- zadałem pytanie do nich czekając na odpowiedź.
-Nie widziałem go dzisiaj.-stwierdził Cal dalej wyczesując płatki z włosów.
-A na płatki się napatrzyłeś?- zadała pytanie błękitnooka do ciemno włosego. Zauważyłem ostatnio że jej teńczówki zmieniają odcienie. Ostatnio gdy kłóciła się z Hood'em miały podobny odcień. Dziwna zależność.
-O znalazłaś poczucie humoru w koszu na śmieci? Czy od dawna takie posiadasz?- odciął się chłopak.
-Nie ale mogę tam wyrzucić twoje ego bo się nie mieści w domu.- uśmiechnęła się do Hood'a, odwróciła na pięcie złapała mnie za rękę i wspięła się na schody.
-Chodź idziemy szukać Mike'a. Chyba że wolisz siedzieć z panem ciętym i oglądać jak dłubie w włosach.- zapytała mnie wspominając O zajściu w kuchni. Tym razem ja pociągnąłem ją za jej drobną rączkę. Miała takie gładkie i miłe w doty... Luke uspokój się, ona ma Louis'a jest z nim szczęśliwa, ale on jest szczęściarzem! Dałbym wszystko... Dobra nie odpływaj Luke, daj sobie spokój.
-Tam jest jego pokój i jego pracownia. Powinien tam być. Ogólnie to zostanę chyba u was. Irene i chłopcy w 2 bazie na Aimeiz powinni sobie poradzić. Z resztą jesteśmy w stałym kontakcie.-zdała mi relacje szatynka i popchnęła drzwi do pokoju Clifford'a. Nie myliła się. Siedział u siebie i majstrował coś przy komputerze.
-Ey Mike! Coś ty znów zepsuł?- zaśmiała się dziewczyna po mojej prawej.
- Absolutnie nic. Ale go modyfikuje. -powiedział kolorowo włosy i powrócił do grzebania w swoim ukochanym komputerze. Postanowiliśmy mu nie przeszkadzać.
-Derc idziesz ze mną do garażu? -zapytałem patrząc jak przez chwilę się zastanawiała.
-W sumie czemu nie.- wzruszyła ramionami i razem zeszliśmy do pomieszczenia z resztą brygady.
-O hey Liam.- przywitałem się z chłopakiem i klepnąłem obok ślicznej.
- Teraz wiem co cię tak zatrzymało a raczej kto.-zaśmiał się Ashton ruszając brwiami..
-Ashty, Ashty co powiesz na to bym ci zgoliła brwi?- zapyta nadal się uśmiechając Dercy.
-Nie jestem zainteresowany kochana.-zaśmiał się Irwin, a mnie coś zakuło w okolicach klatki piersiowej. Nie za długo jednak gdyż gdy zobaczyłem wzrok Louis'a widziałem wielką zazdrość. Oni są na prawdę ze sobą szczęśliwi razem, nie mogę tego zepsuć chociaż bym chciał...
*Zayn*
Lecieliśmy samolotem, byliśmy światkami wschodu słońca...
Moja Irene cały czas bała się samolotu, ale zaufała mi że się jednak się NIE rozbijemy. Mieliśmy jakieś 2 godziny lotu za sobą...chłopaki i moja nie wyżyta siostra mieli do nas dolecieć po jutrze. Więc mieliśmy ten i następny dzień tylko we dwoje. W końcu nie będzie tego całego Ashton'a..grrr...jak ja go nienawidzę...
-O czym myślisz? -zapytała siedząca obok mnie Ire
-Ja? o niczym...chociaż...jest taka sprawa. -powiedziałem moje ślicznocie.
-Słucham cie. -powiedziała i cmoknęła mnie delikatnie w usta.
-Ty z Ashton'em jesteście przyjaciółmi, prawda?
-Pewnie a co? Coś nie tak?
-Ale TYLKO przyjaciółmi? -spytałem aby się upewnić, czy nie będę musiał poprosić mojej wrednej siostry, aby usunęła z Ashton'a tą "miłości" którą obdarza moją i tylko MOJĄ dziewczynę.
-Tak jesteśmy dobrymi przyjaciółmi...OJ...wyczuwam zazdrość...Pip..pip...pip -zaczęła "pipczeć" ale nie pozwoliłem, aby dalej się ze mnie śmiała, że jestem zazdrosny...wiec złączyłem nasze usta w pocałunku.
*(a Irene wygląda teraz inaczej bo się przwarbowała XD )
*Liam *
-Przed chwilą dzwonił do mnie Zayn że po jutrze mamy polecieć samolotem do nich, ale jeszcze nie powiedział dokładnie gdzie i o której. -Powiedziałem całej ekipie która stała w garażu.
-Oj...Braciszek znowu coś kombinuje... Ciekawe co oni robią.
*Jakiś czas później * *Dercy*
Upsyyy coś nie pykło...
-Luke! Chodź tu. - zawołałam chłopaka.Po chwili zobaczyłam jego blond czuprynę.
-Co się stało śliczna?- zapytał unosząc prawą brew.
-Coś nie pykło, tyle wiem... Ale na razie nie wiem co dokładnie.-dotknęłam jego ramienia by go poprowadzić do komputera, jednakże coś jakby impuls elektryczny przeszedł nas na wskroś.
-Co się w ogóle stało?- zapytałam spoglądając na chłopaka który podobnie jak ja nie ogarniał co się stało.
-Czekaj podejdź do mnie. - powiedział jakby go coś olśniło.-podaj mi ręce.-wydał kolejne polecenie. Posłusznie podałam mu moje dłonie które ujął ale tym razem nic się nie stało, impuls elektryczny naj wyraźniej się wyładował. Nie czuje się inaczej... Ale nie do końca.
-Luke co ty wyrabiasz za moimi plecami?- zapytałam odwracając się i widząc jak pingwinek chciał mnie dotknąć w ramię ale zamarł w bezruchu.
-Dercy... Chyba ogarnęłaś coś w rodzaju szóstego zmysłu. I nawet nie próbuj mnie bić by to sprawdzać.- powiedział, nie wiem czy zgadując czy przewidując to że tak chciałam zrobić...
-Interesujące...- szybko podeszłam do komputera i wpisałam frazę która mnie interesowała. Luke stał za mną to mogłam jawnie stwierdzić gdyż czułam jego obecność. Jest może w odległości metra ode mnie lub nieco mniej.
-Zobacz czytaj. -Wskazałam interesujący mnie tekst i zagłębiliśmy się w lekturze.
*Luke*
Siedziałem tam załamany. Co myśmy najlepszego narobili... Ja widzę uczucia innych, a ona potrafi zmieniać postać. "Coś nie pykło" i mamy poważny problem.
-Pingwinku nie możemy o tym nikomu mówić. Niepotrzebnie tak majstrowałam w tej alchemii... Teraz nie mielibyśmy takich problemów. Jest co prawda lekarstwo ale skąd ja ogarnę mleko gryfa? Ostatni siedzi u mnie w pokoju... Boże ale jestem głupia... Tedzik mi pomoże! Złap mnie za rękę teleportujemy się.- wyszczerzyła się dziewczyna której podałem rękę, po chwili siedzieliśmy już w jak zgaduje pokój Derc.
-Tedzik! No cześć skarbku, możesz mi pomóc?- zapytała dość masywnego zwierzęcia które patrzyło się na mnie z wyższością.
-Jasne że ci pomogę Dercy, ale kim on jest?- Zapytało ją majestatyczne zwierze.-To Luke.-uśmiechnęła się promiennie do nas.
-Chłopcze później z tobą zamienie słowo, ale pierw czegóż ode mnie oczekujesz księżniczko?- zadał pytanie Tedzik.
-Potrzebne mi mleko gryfa by zniwelować pewne zaklęcie.- wyznała spuszczając głowę.
-W szufladzie znajduje się kilka fiolek. Bierz ile chcesz.A ty chodź na słówko.-skierował się do mnie kiwając głową w stronę drzwi komnaty.Wyszliśmy zostawiając dziewczynę całkiem samą... Nie odpowiadało mi to w ani jednym stopniu.
-Więc Lucas nieprawdasz?- zadał pytanie na które skinąłem lekko głową. - Jesteś pierwszą osobą z zewnątrz która mogła stąpać po jej komnacie. Jak ci na nazwisko?-zadał kolejne pytanie gryf. Wiedziałem że te zwierzęta są ciekawskie i opiekuńcze a teraz mogę zobaczyć w jakim stopniu...
-Hemmings. Lucas Robert Hemmings.- odpowiedziałem wpatrując się przed siebie i rozważając słowa które usłyszałem.
-Znałem twojego ojca... Szlachetny człowiek. Ale wracając widzę jak na nią patrzysz, jak na najdrogocenniejszy skarb jaki mógłbyś sobie wymarzyć. Powiem ci jedno, czasem mimo że się uśmiecha nie jest szczęśliwa. Nie lubi okazywać smutku, nie lubi gdy ktoś widzi ją smutną, nie chce dodawać innym zmartwień. To dobra dziewczyna, może lekko zagubiona ale dobra.- Tedzik czytał z wszystkich jak z otwartej księgi i to przerażało naj bardziej.
*Ashton*
Nic nie idzie po mojej myśli.
Muszę znaleźć Dercy... Ona powinna umieć mi pomóc...
______________________________________
Nie wiem jak wy ale ja lubię ten rozdział. Ten weekend należał do udanych :) Chris zastanawia mnie jedno :) Gdzie się ukrywałeś tak długi czas? 💜
Kocham mocno karzdego z osobna (^ω^)
~wasza Derc
Udany weekend bo ja u cb byłam ciołku ~Irene :**
sobota, 13 grudnia 2014
Libster Awards Uno Dos Tres xD
'Nominacja do Liebster Award jest otrzymywana od innego bloga w ramach uznania
za ,,dobrze wykonaną robotę''. Jest przyznawana dla blogów o mniejszej liczbie
obserwatorów, więc daję możliwość rozpowszechnienia. Po odebraniu nagrody
należy odpowiedzieć na 11 pytań otrzymanych od osoby, która Cię nominowała.
Następnie Ty nominujesz 11 osób (informujesz je o tym) oraz zadajesz im 11 pytań.
Nie wolno nominować bloga, który Cię nominował.''
To ten pytania xD
Uno Od Nataszy :
1. Jak masz na drugie imię?
2. Jaką książkę byś poleciła?
3. Jaki ostatnio oglądałaś film?
4. Co myślisz o rasizmie?
5. Oglądasz Niekrytego Krytyka? Jeśli tak to podoba Ci się?
6. Twoje ulubione danie?
7. Oglądasz jakiś serial?
8. Masz jakieś książki w domu? Jeśli tak to jakie?
9. Wolisz kryminał czy fantasy?
10. Jakiego smerfa lubisz najbardziej i dlaczego? xD
11. Co myślisz o moim opowiadaniu? :D
Dos Od This IS ME :)
1. Jaka jest Twoja ulubiona piosenka 1D?
2. Do jakich fandomów należysz? (Oprócz Directioner)
3. Jaki jest twój ulubiony smak lodów?
4. Co zainspirowało cię do rozpoczęcia pisania?
5. Czy czytasz inne opowiadania?
6. Skąd czerpiesz inspiracje do nowych rozdziałów?
7. Do której klasy pójdziesz po wakacjach?
8. Lubisz taniec?
9. Jesteś Larry Shippers czy Elounor Shipper?
10. Kto jest twoim ulubieńcem?
11. Jak powinien wygladać twój wymarzony chłopak i jakie powinien mieć cechy charakteru?
Tres Od Paulaa :D
1. Ile masz lat
2. Jak masz na imię
3. Czemu akuratnie piszesz takiego bloga
4. Gdzie chciałabyś pojechać ?
5. Lubisz też inny zespół ?
6. Co zmieniłabyś w swoim życiu ?
7. Żałujesz czegoś ?
8. Jakiej piosenki słuchasz gdy masz doła?
9. Horror czy komedia ?
10. Lubisz gdy chłopak ma kolczyki ?
11. Opisz swojego wymarzonego chłopaka
Odpowiedzi :D
Dercy:
Uno :D
1.Jestam sobie na drugie Ania xd
2. Ostatnio czytałam "Tam gdzie spadają anioły" D.Terrakowskiej i szczerze zakochałam się w niej *-*
3.Naznaczony 2 czeka mnie jeszcze kolejna część :D
4. Co za różnica jaki kolor, pohodzenie czy majątek przecież jesteśmy w środku tacy sami... ( Chyba że jesteś chujem bez uczuć to się mylę xd)
5. Widziałam kilka filmów i cóż jak to ja eksplodowałam śmiechem xD
6. Kocham jeść :D Jężeli coś to "danie" u mnie kfalifikuje się jako ogólnik JEDZENIE xD
7. "TVD" "Dr House" "Szpital" "Rodzinka.pl" "zaklinaczka duchów" i kilka innych które oglądam od czasu do czasu :) ( Mogę się wam do czegoś przyznać? Nigdy nie widziałam ani jednego odcinka WarsawShore i Miłości na bogato... Nie zabijecie mnie? 0-0)
8. Troche ich mam od podręczników po biografie :)
9.Fantasty *-* Ale to nie zmienia faktu że również czytam kryminały i też uwielbiam ten gatunek :)
10. Łasucha! XD Jest bardzo podobny do Niall'a a ja po prostu lubie jeść xD (Ej to Laluś to smerfna wersja Zayn'a, Li to taki Papa Smerf :D A ten tamten od wybuchających prezentów to taki Lou, A Hazzz... On dla mnie jest Smerfetką xDDD)
11.Czytam i bardzo lubię :) Jest strasznie ciekawe, Kofam *.*
Dos :D
1. Kocham wszystkie ale jeśli mam wybierać to Does He Know lub Teenage Dirtbag albo Tell me a lie :)
2.Jestem Sheeranator i Mixer :) powoli dołączam do 5SOSFam :)
3.Mięta z kawałkami czekolady, lub Cookie, lub pistacjowe :3
4.Pisałam już wcześniej i nie miałam takiej bum szaka laka natchnienia chciałam zobaczyć jak to jest i powiem że jest zaiście :* A z Ire miałam tak że chciała ze mną pisać nie wiem czemu xD
5. No pewka i żeby tylko ich nie było w uj dużo bym je wypisała :D
6. Cały pomysł wziął się z naszego zamiłowania do Fast and Furius, One Direction i magii :D No i naszych głupkowatych dziecinnych zabaw w magiczną szkołę z 1D xD Nie macie pojęcia jak my razem świrujemy :3 ( Mogę wam kiedyś opowiedzieć jak było z tymi " zabawami" ale pod opowiadanie :) )
7. 2 gim :) Boże jeste dzieciuchem xD Bawić się w tym wieku :D
8. Nie umiem i nie przepadam xd Od incydentu z gipsem na nodzę nie tańcam, a moje wygibasy sprowadzają się do " pompy" skakania i miotania się xD
9.Nie wierzę w Larry'ego ale nie jestem ani za tym ani za tamtym xd Czy wy tego nie widzicie? To niszczy nasz fandom... :/
10. Louis perfekcja pasiak Tommo zeberka słodziak Tomlinson ;* Taki tam sobie :D
11. Poprosiłabym o takie połączenie 5 chłopaków... Takie tam tylko całe One Direction xD
Tres :*
1. Od Lipca zaczęłam 15 :)
2. Powiedzmy że Dercy ;) ( OOOO ale ciota nie przyznaje się do imienia unzub... ej czekaj to nie jutjub xD)
3. Kocham F&F, 1D, magię, mojego debila "siostrę" Irene ♥ , i pisanie :) Takie powody ten tego :D
4.Londyn *-* Zobaczycie przeprowadimy się tam z Ire xD
5. Uwielbiam 5SOS, Room94, Big Time Rush, Dżem, AC/DC,Green Day, Linkin Park, Little Mix, Fifth Harmony, Pentatonix, Guns 'N Roses i kilka innych ale na razie zgubiłam nazwy xD
6.Najlepiej? Nic :)
7. Karzdy czegoś żałuje :)
8.
9.Horror :D Ale zależy :)
10. Piercing? W sumie taki jeden kolczyk czy dwa nie robią mi różnicy :)
11. Poprosiłabym o takie połączenie 5 chłopaków... Takie tam tylko całe One Direction xD i nie trzeba opisywać :D
Irene: ♥
Uno :3 W trakcie xD ~Dercy Ale to tylko dla tego że Ire to leń i na pytania jej się nie chciało odpowiadać ;pppp
1.Jestem se na drugie Beata (nie nienawidzę swoich imion pierwszego jak i drugiego xD)
2.Na Mikołajki dostałam książkę (uwielbiam czytać <3) "Pocałunek, Gwen Frost, Akademia Mitu2" taki tytulik napisała ją Jennifer Estep po prostu ją KOCHAM <3
3.Dawca Pamięci bardzo fajny polecam ale fajniejszy Więzień Labiryntu zajebisty polecam obydwa.
4.Ja nie jestem rasistą i nie zamierzam powiem szczerze że mam znajomego, który jest ciemno skóry i jest naprawdę dużo fajniejszy niż nie jeden z nas. Z chęcią wybiła bym wszystkich rasistów, taki szczegół :)
5.Oglądałam kilka filmików i gość rozwala systemy :D
6.Nie mam ulubionego dania uwielbiam WSZYSTKO omomonmomomom xD
7.Tak ja Dercy oglądam "Dr House" "Szpital" "Rodzinka.pl" "zaklinaczka duchów" oraz "Pierwsza Miłość" ale najczęściej "Wspaniałe stulecie"
8.OJ...dużo nie chce mi się wypisywać...ZA DUŻO TEGOOO ...
9.Fantasy MY LIFE, MY LOVE xD
10.LALUŚ taka wersja Zayn'a xD (jak wiecie kocham Zayn')
11.Nie czytałam ale na pewno zacznę ;)
Dos ;*
1.Wszystkie, ale najbardziej to Story Of My Life ;)
2.
3.Pistacjowe, truskawkowe,waniliowe,mientowe,czekkoladowe, LÓD to LÓD XD
4.Kiedyś miałam takie zryte sny o 1D i postanowiłam to opisać a że nigdy tego nie robiłam postanowiłam więc, że napisze bloga z moją ukochaną przyjaciółką <3
5.Tak czytam bardzooooooo dużo opowiadań a cóż...lenistwo nie pozwala mi ich wypisać xD
6.Cały pomysł wziął się z naszego zamiłowania do Fast and Furius, One Direction i magii :D No i naszych głupkowatych dziecinnych zabaw w magiczną szkołę z 1D xD Nie macie pojęcia jak my razem świrujemy :3 ( Mogę wam kiedyś opowiedzieć jak było z tymi " zabawami" ale pod opowiadanie :) )~~~~Dercy :D
7.Zależy po których wakacjach...O luju jestem debilem xD
8.UWIELBIAM!! Zazwyczaj jestem na każdej imprezie :D
9. Nie wierze w Larry'ego...i nie jestem ani za tym a ni za tamtym ;/
10.No ba...to chyba wiadome, że Zayn <3
11.Nie ma ideałów...i chce chłopaka z wadami!! Oby był szczery,zabawny,uczciwy,nie zazdrosny o byle gunffoo i oczywiście kochający <3
Tres ;D
1.Ile ja mam lat?? "Trzeba zapytać Dercy!"~~~Rozdział 6 :P
2.Sebastiana Jajko kurffa xD a tak na serio to Irene...powiedzmy xD
3.Bo moge xD nie wiem może dlatego,że lubie FF,1D i no cóż magie...i nasze pierdolnięte i głupie pomysły z moją "sis" Dercy <3
4.Oczywiście że do Londynu XD przeprowadzimy się tam z Dercy!!
5.Metallica,AD/DC,Gun'n roses, Evanescence,Nirvana i wieleeeeeeee innych zespołów metalicznych i rockowych, a zwłaszcza BLAC METAL!!!! <3
6.Najlepiej WSZYSTKO i NIC!
7.Żałuje wielu rzeczy..."żałuje, że poznałam...żałuje, że kochałam..."
8.
9.HORROR!!! Polecam--->Naznaczony i Naznaczony2 oraz Nawiedzony psychiatryk...jestem chora wiem xD
10.Tak...jakiś tam percing w wardze...albo w brwi...mrrrryyy xD
11.No nie wiem może takich pięciu debili?
SKOŃCZYŁAM JEJJJJJ....haha jestem idiotą xD~Irene
Pytania od nas :)
1. Czego nie lubisz w ludziach?
2. Jakiego rodzaju książek nie lubisz?
3. Szybko wybaczasz?
4. Coś co kochasz ponad życie?
5. Posiadasz jakieś lęki/fobie?
6. Do jakich fandomów należysz?
7. Jak opisałabyś się w kilku słowach?
8. Za interesowania/hobby?
9. Denerwują cię komary, muszki muchy i tym podobne?
10. Która klasa ?
11. W domu wszyscy zdrowi? XD (Bo u nas to chyba my jakieś nie ten teges :D)
Blogi które nominujemy :D ( Niestety będzie ich nieco mniej... [Powód? Lenistwo ;p])
wtorek, 9 grudnia 2014
Rozdział 12 Zayn oddawaj moje ubrania!
*Dercy*
Nie wiem czy reszta się ze mną zgodzi ale najwyżej sama to z realizuje. Chociaż nie. Nie mogę się wychylać... Chyba jedyną osobą której mogę ufać jest Luke... Jednak tylko dla tego że siedzimy w tym razem. Tak muszę to ponownie z nim obgadać. Wyszłam z pokoju i pokierowałam się w stronę siłowni. Dobrze wiedziałam że tam będzie bo pamiętam jak stwierdził że idzie się doszkolić. Jak zazwyczaj sala była "przemeblowana" by rozłożyć matę z manekinami do ćwiczeń. Luke zwinnie omijał ciosy od maszyn i zadawał własne, czyli tak jak zawszę gdy tu jest. Uwielbiał doskonalić swoje umiejętności podobnie jak ja.
-Luke.- zawołałam skupionego chłopaka aczkolwiek nadal nie przestawał choć wspaniale mnie usłyszał, a wiem to z jego umysłu. Zawsze tak było. To co teraz powinnam zrobić jest proste. Dołączyć do niego i razem z nim porozmawiać w trakcie treningu. To o nich nikt nie wiedział. Mieliśmy oddzielną sale którą ja zablokowałam zaklęciem i podałam hasło dostępu przyjacielowi. Jako jedyni korzystaliśmy z "piwnicy". Tu znajduje się i sala treningowa w której aktualnie byliśmy oraz technologia którą ja ogarniałam dla lepszych wyników. Coś jak sterydy ale dla magicznych. Przeniosłam do głównego komputera wszystkie, absolutnie wszystkie dane o wszystkich którzy są w jakiejś części ważni. Mam wirtualny odczyt tego co się dzieje w domu i wokół niego. Mam tu też moje małe laboratorium z eliksirami, wzmacniaczami itp. To na prawdę przydatnę i jako jedyne zaczarowane rzeczy są zdatne do urzytku na Aimeiz. W głównym rozwiniętym technologicznie PC'cie mam też spis zaklęć i przepisów i inne bzdety. Jak mówiłam siedzę z tym razem z Luke'iem bo on jako jedyny zna całą prawdę... Myśleliśmy czy nie powiedzieć o tym reszcie, ale muszę z nim znowu o tym porozmawiać.
*Irene*
Nie wiem czy reszta się ze mną zgodzi ale najwyżej sama to z realizuje. Chociaż nie. Nie mogę się wychylać... Chyba jedyną osobą której mogę ufać jest Luke... Jednak tylko dla tego że siedzimy w tym razem. Tak muszę to ponownie z nim obgadać. Wyszłam z pokoju i pokierowałam się w stronę siłowni. Dobrze wiedziałam że tam będzie bo pamiętam jak stwierdził że idzie się doszkolić. Jak zazwyczaj sala była "przemeblowana" by rozłożyć matę z manekinami do ćwiczeń. Luke zwinnie omijał ciosy od maszyn i zadawał własne, czyli tak jak zawszę gdy tu jest. Uwielbiał doskonalić swoje umiejętności podobnie jak ja.
-Luke.- zawołałam skupionego chłopaka aczkolwiek nadal nie przestawał choć wspaniale mnie usłyszał, a wiem to z jego umysłu. Zawsze tak było. To co teraz powinnam zrobić jest proste. Dołączyć do niego i razem z nim porozmawiać w trakcie treningu. To o nich nikt nie wiedział. Mieliśmy oddzielną sale którą ja zablokowałam zaklęciem i podałam hasło dostępu przyjacielowi. Jako jedyni korzystaliśmy z "piwnicy". Tu znajduje się i sala treningowa w której aktualnie byliśmy oraz technologia którą ja ogarniałam dla lepszych wyników. Coś jak sterydy ale dla magicznych. Przeniosłam do głównego komputera wszystkie, absolutnie wszystkie dane o wszystkich którzy są w jakiejś części ważni. Mam wirtualny odczyt tego co się dzieje w domu i wokół niego. Mam tu też moje małe laboratorium z eliksirami, wzmacniaczami itp. To na prawdę przydatnę i jako jedyne zaczarowane rzeczy są zdatne do urzytku na Aimeiz. W głównym rozwiniętym technologicznie PC'cie mam też spis zaklęć i przepisów i inne bzdety. Jak mówiłam siedzę z tym razem z Luke'iem bo on jako jedyny zna całą prawdę... Myśleliśmy czy nie powiedzieć o tym reszcie, ale muszę z nim znowu o tym porozmawiać.
*Irene*
Postanowiłam wstąpić do warsztatu Ashton'a. Spędzam z Irwin'em dużo czasu, a jeszcze nie byłam u niego w warsztacie. Pewnym krokiem weszłam do garażu, gdzie pod niebieskim nissanem leżał prawdopodobnie Ash. Odchrząknęłam głośno, a chłopak wypełznął i otrzepał swoje ubranie umazane w smarze.
-Młoda, co tu robisz?- zapytał, zakłopotany.
-Odwiedzam Cię? – blondyn podrapał się zakłopotany w tył głowy.-gdzie reszta?
-Załatwiają coś na mieście- machnął ręką. –gdzieś ty się tyle czasu podziewała?
-Tu i tam- zaśmiałam się pod nosem, a potem usłyszałam jakieś głosy w mojej pustej główce ( dosłownie pustej xD ~ Irene )
Skarbie co robisz? Ja? Ja nic, odpowiedziałam mojemu rozmówcy. Na pewno? Mam sam zobaczyć, no wiesz twoimi pięknymi oczkami. Nic, rozmawiam z Ashton'em, a ty gdzie jesteś mam się teleportować?
-Rozmawiasz z Zayn'em? Spoko... - za uwarzyłam że posmutniał, więc szybko podbiegłam i go mocno przytuliłam. Usiedliśmy na komodzie z narzędziami i patrzyliśmy sobie wzajemnie w oczy kiedy poczułam, że czyjaś dłoń dotyka mojej...
-Irene...wiesz że na mnie zawsze możesz liczyć? Prawda?
- Ash...jesteś moim najlepszym przyjacielem - odpowiedziałam powoli chłopakowi patrząc jak się denerwuje -czemu masz taką smutną minę?
-Po prostu...
*Ashton*
Nie mogłem...po prostu NIE! Przecież jej nie powiem, że ją kocham odkąd ją po raz pierwszy zobaczyłem. Tak to głupie ale jestem o nią zazdrosny nawet kiedy jest z tym całym Josh'em. Ja...po prostu ją kocham i... nie chce żeby jej się coś stało...
-Po prostu ?? - pytała zaciekawiona i jakże śliczna Ire. Chciałem odpowiedzieć, bo poco to ukrywać, ale wparował Zayn. Szybko puściłem dłoń Irene, ale Ze to zauważył...
-Co ty do kurwy robisz, zboczeńcu zostaw moją Ire !!
*Irene*
Podejrzewałam, że Zayn podsłuchał myśli Ashton'a i dlatego teraz wydziera się na niego...co? czekaj? STÓJ!!
-Chłopaki przestańcie !! -zaczęłam się wydzierać ale to nie pomagało w bitwie pomiędzy nimi, nie miałam pojęcia co robić mi dwaj najwspanialsi chłopcy właśnie się okładają pięściami !!
-Przestańcie!!-po tych słowach uciekłam do domu mając nadzieje, że któryś za mną pobiegnie.
*Zayn*
Gdy zobaczyłem, że Ire ucieka pobiegłem za nią.Od razu po przekroczeniu progu domu, Irene poszła do góry. Zabrałem z lodówki dwie puszki coli i ruszyłem za nią. Nie było jej w pokoju przez co wnioskuję, że jest w łazience. Po cichu weszłem do tego pomieszczenia i zabrałem jej ubrania po czym wróciłem i położyłem się na wielkim łóżku zakładając ręce pod głowę.
Nie mogłem...po prostu NIE! Przecież jej nie powiem, że ją kocham odkąd ją po raz pierwszy zobaczyłem. Tak to głupie ale jestem o nią zazdrosny nawet kiedy jest z tym całym Josh'em. Ja...po prostu ją kocham i... nie chce żeby jej się coś stało...
-Po prostu ?? - pytała zaciekawiona i jakże śliczna Ire. Chciałem odpowiedzieć, bo poco to ukrywać, ale wparował Zayn. Szybko puściłem dłoń Irene, ale Ze to zauważył...
-Co ty do kurwy robisz, zboczeńcu zostaw moją Ire !!
*Irene*
Podejrzewałam, że Zayn podsłuchał myśli Ashton'a i dlatego teraz wydziera się na niego...co? czekaj? STÓJ!!
-Chłopaki przestańcie !! -zaczęłam się wydzierać ale to nie pomagało w bitwie pomiędzy nimi, nie miałam pojęcia co robić mi dwaj najwspanialsi chłopcy właśnie się okładają pięściami !!
-Przestańcie!!-po tych słowach uciekłam do domu mając nadzieje, że któryś za mną pobiegnie.
*Zayn*
Gdy zobaczyłem, że Ire ucieka pobiegłem za nią.Od razu po przekroczeniu progu domu, Irene poszła do góry. Zabrałem z lodówki dwie puszki coli i ruszyłem za nią. Nie było jej w pokoju przez co wnioskuję, że jest w łazience. Po cichu weszłem do tego pomieszczenia i zabrałem jej ubrania po czym wróciłem i położyłem się na wielkim łóżku zakładając ręce pod głowę.
-No to chyba kpina- krzyknęła niezadowolona po jakiś dwudziestu pięciu minutach. Zacząłem śmiać się pod nosem- Zayn oddawaj moje ubrania!-Czemu od razu wnioskujesz, że to ja je zabrałem?- drzwi się uchyliły, a do mnie wyszła brunetka owinięta tylko w sam ręcznik. – tak wyglądasz o wiele lepiej- uśmiechnąłem się, a ona podparła się ręką o biodro, a palcem wskazującym pukała się w czoło. Podeszła do łóżka, a ja wykorzystałem chwilę i pociągnąłem ją na siebie. Oparła łokcie o moją klatę, a dłońmi przytrzymywała brodę. Patrzyła mi się w oczy i lekko uśmiechała- jesteś moim aniołkiem i nawet przez sekundę nie pozwoliłbym mu cie mieć, a wiesz czemu?- pokiwała przecząco głową- bo jesteś moim całym światem- uśmiechnęła się szerzej, a potem naparła swoimi wargami na moje. Oddawałem każdy z jej pocałunków. To będzie naprawdę ciekawa noc.
*Ashton*
Po tym całym cyrku, miałem naprawdę wszystkiego dość. Postanowiłem gdzieś wyjść. Mam nadziej, że Irene jakoś to załatwi, biorąc po uwagę jej zdolności... pamiętam jak kiedyś pływaliśmy nad...
-Kurwa, chuju tępy jak chodzisz!!- krzykną na mnie jakiś pedał siedzący w białym mercedesie.
-Coś ci nie pasi?-jak to powiedziałem, zacząłem się wkurwiać więc wystawiłem moje śliczne kiełki. Gość od razu zwiała. Boszzzz... ludzie są takimi idiotami. Ashtoooon. Co chcesz De? No nudzi mi się, smutna minka. Hahah jak ja dawno z tobą nie rozmawiałem dupo, wesoła minka. A ti ti ti! Tak się nie bawimy. Gdzie jesteś? Aimeiz to straszne zło. Wiesz jak tu trudno o dostęp do szpitala?! Pół miasta zlatałam by to ogarnąć. A ty co robiłeś? Ja? No wiesz jakiś pedałek przed chwilą się do mnie przyczepił to wiesz co zrobiłem. A jestem przed Biedrą. Zaraz będę! Nie mu...
- Witam ! - Szatynka wyleciała mi przed twarz z bananem na twarzy. Szybko zarzuciłem jej ramię na szyję i poszliśmy przed siebie rozmawiając.
-Więc za co masz przesrane u mojego braciaka?- zapytała śmiejąc się jak to miała w zwyczaju.
-A jak myślisz De? Za Ire, za Ire... Że też musiał przyjść akurat wtedy.- Mówiłem wspominając delikatną fakturę jej dłoni.
-Ay Ashty, Ashty. Hahahah jak to głupio brzmi. W każdym razie Ashtuniu kochany...- nie dokończyła bo zaczęła się dławić śmiechem.
-Ciepnąć ci?- Zaśmiałem się na wspomnienie przezwiska z czasów "podstawówki".
-Nie! Nie ciepaj! - Niebieskooka zaniosła się jeszcze większym śmiechem, a ja razem z nią.
-O kurr... Zapomniałam ci powiedzieć! - szybko z poważniała i otworzyła szeroko oczy. To na pewno nie będzie łatwa sprawa...
-O kurr... Zapomniałam ci powiedzieć! - szybko z poważniała i otworzyła szeroko oczy. To na pewno nie będzie łatwa sprawa...
*Irene*
Obudziły mnie pocałunki składane na mojej twarzy. Leniwie przetarłam oczy, a później uniosłam powieki. Zayn teraz nawijał sobie na palec moje brązowe włosy i uśmiechał się do mnie. Złapałam go za szyję i szybko pocałowałam, po czym przeniosłam się do pozycji siedzącej.
-Czemu mnie obudziłeś?- zapytałam z lekkim oburzeniem.
-Za jakieś 2 godziny mamy samolot- uśmiechnął się lekko, ale był jakiś nieswój. On coś ukrywa, coś leży mu na serduszku.
-Coś się stało?
-Tak jakby - zaczął. Uniosłam brwi czekając na wyjaśnienia - No wiesz przed schwytaniem Goldhope chcemy trochę zarobić, a żeby nie brać z naszych królestw i się nie ujawnić, chcemy...
- Chcemy?
- Chcemy okraść...
-Czemu mnie obudziłeś?- zapytałam z lekkim oburzeniem.
-Za jakieś 2 godziny mamy samolot- uśmiechnął się lekko, ale był jakiś nieswój. On coś ukrywa, coś leży mu na serduszku.
-Coś się stało?
-Tak jakby - zaczął. Uniosłam brwi czekając na wyjaśnienia - No wiesz przed schwytaniem Goldhope chcemy trochę zarobić, a żeby nie brać z naszych królestw i się nie ujawnić, chcemy...
- Chcemy?
- Chcemy okraść...
_____________________________________________________________________________
Się dzieje!! ~Irene
JEŚLI CZYTASZ KOMENTUJ TO MOTYWUJĘ!!!
środa, 5 listopada 2014
Rozdział 11 Luke oboje wiemy...
*Dercy*
Leżałam z Lukey'm plackiem na łóżku w pokoju gościnnym i czekałam razem z nim aż reszta brygady w końcu ruszy dupska i pofatyguje się do przyjścia tutaj. Mówiąc brygada miałam na myśli Mike'a, Ashton'a i Calum'a. Oni byli mi teraz potrzebni.
-Luke? - Wymamrotałam do chłopaka leżącego obok. W odzewie uzyskałam coś w stylu zdziwionego mruknięcia.
- Myślisz że Ash i Ire... No wiesz? - zapytałam przyjaciela przekręcając się na brzuch by lepiej go widzieć.
- Jak gadałem z Ashton'em to wyznał, po namowach że jest w niej zakochany. Mówiłem mu, że Irene jest przecież z Zayn'em. No ale wiesz jaki on jest... - od powiedział. Luke miał świętą racje. To straszne. Chwyciłam się za czoło próbując odgonić od siebie myśl o Irwin'ie, Ire i bracie.
-Ey mała spokojnie. Wiemy jaki jest Ashton ale też dobrze wiesz że ma swoje życie, swój rozum.- skończył swoją wypowiedź pingwinek.
*Luke*
Od razu gdy zauważyłem że Derc walczy z samą sobą, przyciągnąłem ją do siebie i zacząłem tłumaczyć, by trochę się uspokoiła. Nie powiem mi to pasowało... Boże Luke idioto o czym ty myślisz?! Przecież ona jest z Tomlinson'em...
-Luke oboje wiemy że on swojego rozumu nie za często używa. Pamiętasz jak zaczął śpiewać o mleku czekoladowym? Od tamtej pory z nim nie imprezuje.- wyznała lekko się śmiejąc z wspomnienia o chłopaku z kartonem czekoladowego mleka tańczącego i śpiewającego.
-Od 4 miesięcy nie byłaś z nim na tych wszystkich domówkach? A to cham! Nam mówił że zawsze z nim na nich byłaś.- wytłumaczyłem gdy napotkałem podniesioną brew Dercy.
-Jaka w tym różnica czy byłabym tam z nim lub nie hmmm? Tłumacz się Luke.- zapytała mierząc mnie wzrokiem. Kurde jak ja mam jej to wytłumaczyć? Przecież nie powiem że byłem zazdrosny, to by zniszczyło naszą przyjaźń. O chuj... właśnie utknąłem w FRIENDZONE'ie. Pod świadomie złapałem się za kark. Otwierałem usta by już coś na ściemniać ale Mike mnie uratował swoim wejściem do pokoju. Odetchnąłem z ulgą.
-Nie martw się Hemmo jeszcze wrócimy do tej rozmowy.- powiedziała uśmiechając się. Raju jak ja uwielbiam jej uśmiech.
-Te Hemmings . Przestań się w nią wgapiać z maślanymi oczkami, mamy ważną sprawę do obgadania.- wy powiedział swoją racje Clifford i usiadł na brzegu łóżka . Ukradkiem oglądałem reakcje Derc, na szczęście uznała to za kolejny żartobliwy tekst Mike'a. Czekaj! Skąd ja to mogę wiedzieć? Właśnie sobie sam zadaje pytania na które dobrze znam odpowiedź, ale jak już je zadałem to dam sobie znowu odpowiedź. Obserwuje ją od cholernych kilku lat, jak nie kilkunastu. Jestem popaprany... I ja się dziwię że ona jeszcze nic nie zauważyła. Czasem czuję się tak jakby wszystkie moje znaki które jej daje w ogóle do niej nie docierały... Pieprzony FRIENDZONE! Chciałbym złamać tą głupią barierę ale się boję, boję że ją stracę... To chore. Poczułem mocne uderzenie w brzuch z łokcia.
-Dercy! -podniosłem nieco ton głosu lekko luzując ręce wokół dziewczyny.
-Widzisz? Mówiłam że to podziała.- zachichotała i dała mi buziaka w policzek.- Nie gniewaj się na mnie za to proszę.- posłałem jej szeroki uśmiech.
Nawet w snach nie miałem szansy by jej usta dotknęły mojej skóry. Wszystko we mnie buzowało. Boże znowu! Luke ogar . Uspokój się i nie myśl o niej. Ona wciąż siedzi w moich ramionach... Jestem idiotą.
-Mike. Gdzie Calum i Ashton?- zapytała zwracając się do kolorowłosego.
- A jak myślisz? Calum zawsze marzył przecież o tym by nauczyć kogoś podrywu. Nadarzyła się okazja i ją wykorzystał. -Zaczął Clifford, po czym ucichł gdy do pokoju weszli Hood i Irwin.
-Dercy! Mogę na tobie wypróbować kilka tekstów?-zawołał do niej Ash.
-Niech stracę...- machnęła ręką, podsunęła się do krawędzi łóżka, a Irwin się do niej dosiadł. Uważnie obserwowałem przebieg sytuacji. Co nie za dobrze wpłynie na moją psychikę.
Ashton położył rękę na jej kolanie, podsunął ją ku górze co strasznie mi się nie spodobało. Aczkolwiek po czynności którą wykonał usłyszałem chyba najgorszy tekst jaki kiedy kolwiek słyszałem.
-Będziesz moja.- Wymruczał blondyn na co Derc wybuchła śmiechem i przewróciła się na plecy przy okazji uderzając o moje nogi. Po chwili gdy się lekko uspokoiła, otarła łzy zgromadzone w kącikach jej oczu, po czym wróciła do najstarszego.
-Ashton, wiesz że cię kocham tak po przyjacielsku, w sumie jak was wszystkich, ale muszę ci powiedzieć jedno. Jeżeli reszta tekstów brzmi podobnie to Cal nie nadajesz się na nauczyciela podrywu, a ty byś się tylko zbłaźnił. Teksty typu "Wierzysz w miłość od pierwszego wejrzenia? Czy mam przejść jeszcze raz?" już dawno zostały ochrzczone jako najgorszy pomysł na podryw. Szczerze to uśmiech jest o wiele atrakcyjniejszy niż najlepszy podryw jaki byście sobie znaleźli w google'ach. Co lepsze masz coś czego prawie żadna się nie oprze. Masz dołeczki w policzkach. Szczerze sama je także uwielbiam. Teraz dostałeś również powód dlaczego zawsze ci wtykałam palec w dołeczek. Weź sobie moją zakichaną mowę do serca i bądź sobą, to wystarczy. Jeśli nie akceptuje cię takiego jakim jesteś to znaczy że na ciebie nie zasługuje.- zakończyła swój monolog i wstała z łóżka, usiadła na stoliku tak by nas wszystkich widziała.
-Wracając do tematu zebrania... Calum zacząłeś już zsyłać broń do naszej bazy na Aimeiz ? Powoli musimy już zacząć się uzbrajać. Ashton jak zwykle auta. I przy okazji skombinuj mi Bugatti Veyron Super Sport i Transtar Dagger GT. Także Veyron i Dagger jest mój, Mike zbierz swój sprzęt, a ja i Luke oraz Josh poskładamy go dobrze wiesz gdzie. Do Josh'a jeszcze zagadam więc się nie martwcie. Na razie to tyle. Powoli musimy się tam organizować, nigdy nie wiadomo co do głowy strzeli Goldhope.
*Irene*
- Bosz... Josh to chore czemu musimy to tu robić? ( bez skojarzeń ~ Irene )
- Tak, bo chyba nie chcesz żeby reszta się dowiedziała? - od powiedział.
- O nielegalnych wyścigach już wiedzą tylko nie wie Calum, Luke i Mike...
- No dobra a o tym że skręcasz najlepsze auta na świecie i obsługujesz się najbardziej skomplikowaną bronią na świecie to nikt nie wie? - zapytał się mnie.
- No nie wiedzą... i się nie dowiedzą... dobra Josh dawaj mi tu kluczyki i reszte sprzętu i naprawie to cacko - podeszłam do mojego kochanego autka i zabrałam się do naprawy razem z moim przyjacielem.
*Zayn*
Od dobrych 2 godzin nie mogę znaleźć ani Ire ani Dercy ani połowy innych ludzi... Czy oni mnie po prostu nie informują czy nie chcą mnie informować. Krążąc bez celu po salonie usłyszałem cichy krzyk, odruchowo okręciłem się wokół własnej osi, ale to był błąd gdyż teraz mogę podziwiać jakże wspaniałą posadzkę...
-Sorka. Jeszcze nie ogarnęłam tej maszyny teleportacyjnej w 100%.- zaśmiała się strzelając po głosie Dercy.
-Mówiłem żeby jej tego nie dawać!- uniósł się Hood.
-Te czerwony kapturek (Hood to z angielskiego kaptur :3 stąd to przezwisko ~Dercy) a komu Mike miałby to niby dać? Wątpię żebyś znał dokładne współrzędne każdego miejsca które jest dla nas ważne. -Dercy miała jeszcze coś mówić ale jej przerwano. Od kiedy ona taka kłótliwa i cięta na Calum'a? Oy biedny chłopak... Dercy lepiej mieć za sojusznika niż wroga. Mimo swojego debilizmu jednak myśli do tego przyszłościowo i strategicznie. Od zawsze nadawała się do tej roboty.
-Możecie ze mnie zejść? Oraz powiedzieć gdzie Dercy?- zapytałem.
-Ja? A tutaj jestem! Oślepłeś braciszku?- zapytała mnie Derc.
-Miałem na myśli Irene. To jak wiecie gdzie jest?- zadałem ponownie pytanie.
-Jesteś idiotą... Macie połączone pod świadomości i łatwo możesz ją z lokalizować ciołku...
___________________________________
No i nareszcie jest ^^
Jak zwykle twórczość mieszana ;)
~Dercy
-Ey mała spokojnie. Wiemy jaki jest Ashton ale też dobrze wiesz że ma swoje życie, swój rozum.- skończył swoją wypowiedź pingwinek.
*Luke*
Od razu gdy zauważyłem że Derc walczy z samą sobą, przyciągnąłem ją do siebie i zacząłem tłumaczyć, by trochę się uspokoiła. Nie powiem mi to pasowało... Boże Luke idioto o czym ty myślisz?! Przecież ona jest z Tomlinson'em...
-Luke oboje wiemy że on swojego rozumu nie za często używa. Pamiętasz jak zaczął śpiewać o mleku czekoladowym? Od tamtej pory z nim nie imprezuje.- wyznała lekko się śmiejąc z wspomnienia o chłopaku z kartonem czekoladowego mleka tańczącego i śpiewającego.
-Od 4 miesięcy nie byłaś z nim na tych wszystkich domówkach? A to cham! Nam mówił że zawsze z nim na nich byłaś.- wytłumaczyłem gdy napotkałem podniesioną brew Dercy.
-Jaka w tym różnica czy byłabym tam z nim lub nie hmmm? Tłumacz się Luke.- zapytała mierząc mnie wzrokiem. Kurde jak ja mam jej to wytłumaczyć? Przecież nie powiem że byłem zazdrosny, to by zniszczyło naszą przyjaźń. O chuj... właśnie utknąłem w FRIENDZONE'ie. Pod świadomie złapałem się za kark. Otwierałem usta by już coś na ściemniać ale Mike mnie uratował swoim wejściem do pokoju. Odetchnąłem z ulgą.
-Nie martw się Hemmo jeszcze wrócimy do tej rozmowy.- powiedziała uśmiechając się. Raju jak ja uwielbiam jej uśmiech.
-Te Hemmings . Przestań się w nią wgapiać z maślanymi oczkami, mamy ważną sprawę do obgadania.- wy powiedział swoją racje Clifford i usiadł na brzegu łóżka . Ukradkiem oglądałem reakcje Derc, na szczęście uznała to za kolejny żartobliwy tekst Mike'a. Czekaj! Skąd ja to mogę wiedzieć? Właśnie sobie sam zadaje pytania na które dobrze znam odpowiedź, ale jak już je zadałem to dam sobie znowu odpowiedź. Obserwuje ją od cholernych kilku lat, jak nie kilkunastu. Jestem popaprany... I ja się dziwię że ona jeszcze nic nie zauważyła. Czasem czuję się tak jakby wszystkie moje znaki które jej daje w ogóle do niej nie docierały... Pieprzony FRIENDZONE! Chciałbym złamać tą głupią barierę ale się boję, boję że ją stracę... To chore. Poczułem mocne uderzenie w brzuch z łokcia.
-Dercy! -podniosłem nieco ton głosu lekko luzując ręce wokół dziewczyny.
-Widzisz? Mówiłam że to podziała.- zachichotała i dała mi buziaka w policzek.- Nie gniewaj się na mnie za to proszę.- posłałem jej szeroki uśmiech.
Nawet w snach nie miałem szansy by jej usta dotknęły mojej skóry. Wszystko we mnie buzowało. Boże znowu! Luke ogar . Uspokój się i nie myśl o niej. Ona wciąż siedzi w moich ramionach... Jestem idiotą.
-Mike. Gdzie Calum i Ashton?- zapytała zwracając się do kolorowłosego.
- A jak myślisz? Calum zawsze marzył przecież o tym by nauczyć kogoś podrywu. Nadarzyła się okazja i ją wykorzystał. -Zaczął Clifford, po czym ucichł gdy do pokoju weszli Hood i Irwin.
-Dercy! Mogę na tobie wypróbować kilka tekstów?-zawołał do niej Ash.
-Niech stracę...- machnęła ręką, podsunęła się do krawędzi łóżka, a Irwin się do niej dosiadł. Uważnie obserwowałem przebieg sytuacji. Co nie za dobrze wpłynie na moją psychikę.
Ashton położył rękę na jej kolanie, podsunął ją ku górze co strasznie mi się nie spodobało. Aczkolwiek po czynności którą wykonał usłyszałem chyba najgorszy tekst jaki kiedy kolwiek słyszałem.
-Będziesz moja.- Wymruczał blondyn na co Derc wybuchła śmiechem i przewróciła się na plecy przy okazji uderzając o moje nogi. Po chwili gdy się lekko uspokoiła, otarła łzy zgromadzone w kącikach jej oczu, po czym wróciła do najstarszego.
-Ashton, wiesz że cię kocham tak po przyjacielsku, w sumie jak was wszystkich, ale muszę ci powiedzieć jedno. Jeżeli reszta tekstów brzmi podobnie to Cal nie nadajesz się na nauczyciela podrywu, a ty byś się tylko zbłaźnił. Teksty typu "Wierzysz w miłość od pierwszego wejrzenia? Czy mam przejść jeszcze raz?" już dawno zostały ochrzczone jako najgorszy pomysł na podryw. Szczerze to uśmiech jest o wiele atrakcyjniejszy niż najlepszy podryw jaki byście sobie znaleźli w google'ach. Co lepsze masz coś czego prawie żadna się nie oprze. Masz dołeczki w policzkach. Szczerze sama je także uwielbiam. Teraz dostałeś również powód dlaczego zawsze ci wtykałam palec w dołeczek. Weź sobie moją zakichaną mowę do serca i bądź sobą, to wystarczy. Jeśli nie akceptuje cię takiego jakim jesteś to znaczy że na ciebie nie zasługuje.- zakończyła swój monolog i wstała z łóżka, usiadła na stoliku tak by nas wszystkich widziała.
-Wracając do tematu zebrania... Calum zacząłeś już zsyłać broń do naszej bazy na Aimeiz ? Powoli musimy już zacząć się uzbrajać. Ashton jak zwykle auta. I przy okazji skombinuj mi Bugatti Veyron Super Sport i Transtar Dagger GT. Także Veyron i Dagger jest mój, Mike zbierz swój sprzęt, a ja i Luke oraz Josh poskładamy go dobrze wiesz gdzie. Do Josh'a jeszcze zagadam więc się nie martwcie. Na razie to tyle. Powoli musimy się tam organizować, nigdy nie wiadomo co do głowy strzeli Goldhope.
*Irene*
- Bosz... Josh to chore czemu musimy to tu robić? ( bez skojarzeń ~ Irene )
- Tak, bo chyba nie chcesz żeby reszta się dowiedziała? - od powiedział.
- O nielegalnych wyścigach już wiedzą tylko nie wie Calum, Luke i Mike...
- No dobra a o tym że skręcasz najlepsze auta na świecie i obsługujesz się najbardziej skomplikowaną bronią na świecie to nikt nie wie? - zapytał się mnie.
- No nie wiedzą... i się nie dowiedzą... dobra Josh dawaj mi tu kluczyki i reszte sprzętu i naprawie to cacko - podeszłam do mojego kochanego autka i zabrałam się do naprawy razem z moim przyjacielem.
*Zayn*
Od dobrych 2 godzin nie mogę znaleźć ani Ire ani Dercy ani połowy innych ludzi... Czy oni mnie po prostu nie informują czy nie chcą mnie informować. Krążąc bez celu po salonie usłyszałem cichy krzyk, odruchowo okręciłem się wokół własnej osi, ale to był błąd gdyż teraz mogę podziwiać jakże wspaniałą posadzkę...
-Sorka. Jeszcze nie ogarnęłam tej maszyny teleportacyjnej w 100%.- zaśmiała się strzelając po głosie Dercy.
-Mówiłem żeby jej tego nie dawać!- uniósł się Hood.
-Te czerwony kapturek (Hood to z angielskiego kaptur :3 stąd to przezwisko ~Dercy) a komu Mike miałby to niby dać? Wątpię żebyś znał dokładne współrzędne każdego miejsca które jest dla nas ważne. -Dercy miała jeszcze coś mówić ale jej przerwano. Od kiedy ona taka kłótliwa i cięta na Calum'a? Oy biedny chłopak... Dercy lepiej mieć za sojusznika niż wroga. Mimo swojego debilizmu jednak myśli do tego przyszłościowo i strategicznie. Od zawsze nadawała się do tej roboty.
-Możecie ze mnie zejść? Oraz powiedzieć gdzie Dercy?- zapytałem.
-Ja? A tutaj jestem! Oślepłeś braciszku?- zapytała mnie Derc.
-Miałem na myśli Irene. To jak wiecie gdzie jest?- zadałem ponownie pytanie.
-Jesteś idiotą... Macie połączone pod świadomości i łatwo możesz ją z lokalizować ciołku...
___________________________________
No i nareszcie jest ^^
Jak zwykle twórczość mieszana ;)
~Dercy
Subskrybuj:
Posty (Atom)